Rynek gier hazardowych wymaga uregulowania - ocenił w środę w Sejmie Wiesław Janczyk (PiS). Wskazywał też na potrzebę lepszych metod ściągania podatków w Polsce.
- Zostaje jeszcze do podniesienia problem regulacji rynku gier hazardowych, pozostawiony od czasów afery hazardowej prawie całkowicie bez regulacji. Około 120 tysięcy maszyn, jednorękich bandytów do gry, pracuje dzisiaj, jak mówią, bez opodatkowania. To skandal. Prawdziwa spuścizna rządów PO i w konsekwencji uszczuplenie dochodów państwa na kwotę porównywalną ze spodziewanym dochodem z tytułu podatku od marketów, kwotę co najmniej 2 mld złotych - mówił poseł PiS podczas drugiego czytania projektu ustawy budżetowej na 2016 r.
- Wierzę w to, że minister finansów i ludzie, którzy pracują w poszczególnych komisjach sejmowych i w komisji finansów, w podkomisji stałej komisji finansów ds. systemu podatkowego, Najwyższa Izba Kontroli stworzą warunki do tego, żeby w naszym kraju nie można było oszukiwać, zakładając krótkoterminowo podmioty, działając w ramach zorganizowanej przestępczości światowej, europejskiej - zaznaczył. Zastrzegł, że to nie jest "oskarżenie rzucane pod adresem małych i średnich firm". - To jest uniwersalny problem w ramach Europy, ale taki, z którym można i trzeba się zmierzyć - dodał.
Jak mówił, "państwo musi przestać się bać przestępców gospodarczych". - Państwo musi pokazać wolę uszczelnienia systemu i wolę ochrony polskiego kapitału i polskich firm. Do tej pory państwo nie robiło tego w wystarczającym stopniu. Nie kradnie większość, kradnie mała grupa. Nie można dopuszczać do tego, żeby przedsiębiorca - mały i średni - był nękany za tę grupę niekończącymi się kontrolami trwającymi lata. Państwo ma być przyjazne dla obywateli. I ten budżet jest ilustracją formułowania się państwa przyjaznego dla obywateli i dla rodzin - podkreślił Janczyk.