Wśród 27 najtrudniejszych do zdobycia w Polsce zawodów dominują te, w których nie jest potrzebne wyższe wykształcenie. Tylko w dwóch takie wykształcenie z reguły jest wymagane - to księgowi i położne, które wraz z pielęgniarkami są w trójce najtrudniejszych do zdobycia pracowników.
Betoniarze i zbrojarze, brukarze, robotnicy budowlani, magazynierzy i cukiernicy dołączyli w tym roku do wykazu najbardziej deficytowych w Polsce zawodów, czyli takich, w których będzie najtrudniej o pracowników. W 2018 r. wydłużył się on do 27 profesji.
Otwierają go, podobnie jak przed rokiem, kierowcy ciężarówek i TIR-ów oraz spawacze - wynika z danych ogólnopolskiego „Barometru zawodów", do których dotarła „Rzeczpospolita". Firmy narzekają też na brak murarzy i tynkarzy.
Wyłącznie z absolwentów wyższych uczelni składa się lista nadwyżkowych profesji, dla których w tym roku może zabraknąć pracy. Ich ogólnopolski wykaz skurczył się z siedmiu do trzech zawodów. Zniknęli z niego m.in. pracownicy biur podróży i technolodzy żywienia.
Niełatwo będą mieli ze znalezieniem pracy w zawodzie ekonomiści, pedagodzy i traktowani jako jedna grupa filozofowie, historycy, politolodzy i kulturoznawcy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl