Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Izabela Trzaska
|

Rynek pracy w Polsce. Banki konkurują o pracowników z dyskontami

71
Podziel się:

Posada w banku to już nie jest prestiż, lecz rutynowe zajęcie w skostniałej strukturze, bez perspektyw rozwoju i za marne pieniądze. Branża musi konkurować o pracowników z centrami usług, a nawet z Lidlem i Biedronką.

Rynek pracy w Polsce. Banki konkurują o pracowników z dyskontami
(Fotolia)

Jak pisze w czwartek "Puls Biznesu", branża bankowa ma problemy ze znalezieniem osób chętnych do pracy w tym sektorze. Zwłaszcza osoby młode nie są zainteresowane pracą w bankowości. Dla nich słowo "bankowiec" nie brzmi dumnie. Dzisiaj o pracownika banki konkurują m.in. z Lidlem i Biedronką.

Pod koniec kwietnia tego roku w krajowym sektorze bankowym pracowało 167 tys. osób, czyli o 14 tys. mniej niż w szczycie przypadającym na koniec 2008 r., kiedy liczba bankowców przekraczała 181 tys. pracowników. Spadek ilości zatrudnionych osób w branży finansowej jest trwały i prawdopodobnie będzie się pogłębiał.

Jednocześnie jest to zła wiadomość dla pracodawcy. Taka sytuacja nie zdejmuje z niego bowiem presji płacowej, bo banki same podnoszą uposażenia, żeby zatrzymać pracowników. Dzieje się tak, ponieważ osoby z doświadczeniem zaczęły przechodzić z bankowości do administracji czy policji, gdzie płace nie są wysokie, ale nie ma "presji na wyniki". W efekcie najniższa płaca w banku wzrosła do około 4 tys. brutto.

Zobacz także: Płaca minimalna w górę. Nowa stawka od 2018 roku

Wysoka stawka jest także argumentem banków w negocjacjach z kandydatami do pracy - podsumowuje "Puls Biznesu".

[Zarobki](https://finanse.wp.pl/zarobki-6121119003408001c) w dyskontach

Walka o pracownika w dyskontach rozgorzała w 2016 r. Pensje pracownikom podniosło większość sieci handlowych, w tym Biedronka, Lidl i Tesco. Początek 2017 r. przyniósł kolejne podwyżki.

Jako pierwszy na podwyżki zdecydował się Lidl. W styczniu polski oddział tej sieci poinformował, że od 1 marca pracownicy jego sklepów dostaną na start 2550-3300 zł brutto. Po roku pracy firma gwarantuje im wzrost płacy do 2750-3500 zł brutto, a po dwóch latach do 3000-3800 zł brutto.

Na tym jednak nie poprzestano. Na początku lutego Lidl zapowiedział, że zaopatrzy swoich pracowników w Polsce w nową, wyprodukowaną z organicznej bawełny firmową odzież. Swoją decyzję firma tłumaczy dbaniem o komfort i wygodę pracowników. Odzież trafi do 15 tys. osób zatrudnianych przez Lidla w Polsce, co będzie kosztować 6,5 mln zł.

Od 1 marca pensja w Kauflandzie na stanowisku kasjer-sprzedawca wynosi od 2600 zł do 3100 zł brutto na pełen etat i jest wyższa o 300 zł. Sieć chwali się, że najniższe wynagrodzenie obowiązujące od 1 marca jest o 30 proc. wyższe od aktualnej płacy minimalnej w Polsce.

W małych miastach pracownicy sieci na stanowisku kasjer-sprzedawca zarabiają teraz od 2600 do 2900 zł brutto, w dużych od 3000 do 3300 zł brutto, a w Warszawie od 3100 do 3400 zł brutto.

Dyskontom brakuje pracowników, ale podwyżki wynagrodzeń to jednak wciąż za mało, a firmy szukają nowych sposobów. Przykładowo chętnym do pracy w centrum dystrybucyjnym w Parzniewie koło Pruszkowa zaskakujące warunki oferuje Biedronka.

Wśród pozapłacowych korzyści są darmowe masaże i zabiegi fizjoterapeutyczne. - W kwietniu w firmie odbyło się ponad 1,6 tys. gimnastyk, a ich łączny czas wyniósł ponad 22,5 tys. minut - informują przedstawiciele sieci.

Od lipca, pracownicy sieci Biedronka, którzy polecą nową osobę do pracy w sieci, będą mogli liczyć na premię z tej okazji. Nagrodą ma być nawet tysiąc złotych, jeśli polecony pracownik przepracuje minimum rok.

gospodarka
banki
praca
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(71)
WYRÓŻNIONE
Hihi
7 lat temu
Po prostu nie wiem smiać siè czy płakać z propagandy lewackiej . Skoro takie są dobre wynagrodzenia to czemu Polacy kupują lipę i taniochę w sklepach . Dam przykład cały naród ubrany w butach typu tania lipa z ccc lub daichmana ? Cały naród byle co żre z dyskontu i ledwie wiąże koniec z końcem pytam się czemu jest tak skoro redaktorki twierdzą że jest och i ach ?
Były bankowie...
7 lat temu
tak bank dba o pracowników,że po 25 latach pracy zwalnia doświadczonego pracownika z pensją brutto 3600 a podwyżki nie widział od 6 lat. Nic dziwnego,ze to żaden prestiż. Nie masz wyników to nie jesteś potrzebny, zachorujesz ciężko, też dadzą ci kopa w d....ę. Jeśli dalej będą traktować ludzi jak fabrykę robotów a zamiast marchewki tylko kij to niedługo już nikt nie będzie chciał tam pracować.
ja
7 lat temu
Ja też pracuję w banku, który teraz stał się państwowym. Pracuje już 18 lat. Podwyzki to raptem 20-50 zł - żenada. Tylko liczą się wyniki, tabelki i raporty. Z miesiąca na miesiąc coraz gorzej. Moje zdrowie psychiczne jest już na wykończeniu. Wszystko przenoszę na życie prywatne. W domu myślę co zrobic zeby zrobić bo w pracy od rana słyszę "zrób coś, wydlub coś, nie idziemy dziś do domu jak nie będzie sprzedazy". Patrząc na pensje na koniec miesiąca chce mi się płakać a jak słyszę ile zarobił prezes to nóż w kieszeni się otwiera. NIE POLECĘ PRACY W BANKU NAWET NAJGORSZEMU WROGOWI.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (71)
Legwandowski
7 lat temu
Od września 2017 r. minimalna pensja w ING to 4000 zl brutto. W Warszawie 4500 zl brutto. Kto nie wierzy niech idzie na rozmowę :-) Reszta banków komercyjnych albo już podwyższyła podstawę, albo zrobi to w najbliższym czasie. Taka kolej rzeczy.
kajjja
7 lat temu
Ja do pracy w banku byłam zawsze negatywnie nastawiona, ale sytuacje mnie trochę przymusiła do pójścia do getinu i jak się okazało jest całkiem spoko. Praca fajna, zespół sensowny więc nie mam na co narzekać.
mick
7 lat temu
ktoś "nie lał" poprzednio na "wp" news o zwalnianiu i redukcjach w bankach teraz odwrotnie zresztą z Biedronki do Banku chyba na sprzątaczkę (tak po kwalifikacjach! chyba że w Biedronce pracują/sprzątają sami bankowcy) Ktoś gdzieś pisze głupoty!
Olga
7 lat temu
Kiedyś praca w banku była prestiżem i każdy tam chciał pracować, bo wyglądała na zasadzie dzisiejszej pracy w urzędzie. Biureczko, kawka, papierosek itd. Alternatywą była praca w jakimś zakładzie na produkcji,więc wiadomo, że lepiej w takim banku a u pensja była bardzo dobra jak na tamte warunki, bez wkładania specjalnego wysiłku. Teraz jest całe mnóstwo etatów w innych prywatnych firmach czy korporacjach, pensja nie wygląda na ich tle tak różowo, a stres jest ogromny. Ja pracowałam w banku 2 lata, zaraz po studiach. Jako nowy pracownik, bez doświadczenia (jedynie jakieś drobne, wakacyjne prace) dostałam 1500 na umowie plus prowizje i premie. Zwykle wychodziłam ponad 2 tys, ale nikomu nie życzę takiej atmosfery w pracy. Teraz pracuję u dewelopera, zajmuję się sprzedażą mieszkań i zarabia 3 tys netto. Jestem bardzo zadowolona, szef normlny, stresu nie ma, wiadomo, że sprzedaż musi iść do przodu, ale nikt nie stoi nademną z batem i nie krzyczy więcej, szybciej itd.
Gumiś
7 lat temu
4tys brutto w Banku????? Marzenie haha
...
Następna strona