Polska nie zgodzi się na zmiany podważające zasady jednolitego rynku UE, szczególnie swobody przepływu osób - oświadczyła premier Ewa Kopacz podczas wczorajszej, telefonicznej rozmowy z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem. Rozmowa odbyła się na prośbę strony brytyjskiej.
_ Premier Ewa Kopacz podkreśliła, że swoboda przepływu osób stanowi jeden z podstawowych filarów jednolitego rynku UE i przynosi szereg korzyści zarówno dla obywateli, jak i gospodarki europejskiej. Powinna, w związku z tym, zostać utrzymana w niezmienionym kształcie _ - poinformowało CIR w komunikacie.
Szefowa polskiego rządu _ zwróciła także uwagę na pozytywny wpływ migracji z Polski na gospodarkę Wielkiej Brytanii _. _ Premier David Cameron zapewnił, że działania będą w jednolitym stopniu obejmowały wszystkich obywateli UE _ - poinformowało CIR.
Premier Wielkiej Brytanii domaga się reformy zasad swobodnego przepływu osób w Unii Europejskiej. Przed kilkoma dniami tygodnik _ Sunday Times _ podał, że Cameron zamierza odwołać się do nadzwyczajnych klauzul tzw. hamulca bezpieczeństwa w Traktacie Lizbońskim, aby spróbować pozbawić imigrantów dostępu do świadczeń pracowniczych na co najmniej dwa lata. W Wielkiej Brytanii zarówno rządzący konserwatyści, jak i opozycyjni laburzyści zgadzają się co do potrzeby ograniczenia dostępu imigrantów do świadczeń dla pracujących.
Świadczenia dla zatrudnionych w Wielkiej Brytanii to głównie ulgi podatkowe i zapomoga mieszkaniowa. Korzysta z nich 252 tys. imigrantów z UE, co kosztuje skarb państwa 1,6 mld funtów rocznie (dane z lipca br.). Wprowadzenie ograniczeń w dostępie do świadczeń pracowniczych oznaczałoby, że brytyjski rynek pracy stałby się mniej atrakcyjny dla imigrantów, zwłaszcza dla rodzin o niskich dochodach z dziećmi.
W ostatnim czasie Trybunału Sprawiedliwości UE uznał - rozpatrując skargę obywatelki Rumunii przeciwko Niemcom - że państwo członkowskie może odmówić imigrantowi z innego kraju Unii pewnych świadczeń socjalnych. Komisja Europejska z zadowoleniem przyjęła ten wyrok, bo - jak mówiła wówczas rzeczniczka KE Mina Andreeva - da on większą jasność, jeśli chodzi o prawa obywateli UE i członków ich rodzin w kwestii dostępu do świadczeń socjalnych w innym kraju Unii.
_ KE zawsze podkreślała, że swoboda przepływu osób w Unii jest prawem do swobodnego przemieszczania się, a nie prawem do wolnego dostępu do systemów zabezpieczeń społecznych krajów UE. Trybunał to potwierdził _ - komentowała rzeczniczka.
Wyrok wychodzi naprzeciw oczekiwaniom niektórych wyborców w bogatszych państwach UE, nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w Niemczech, czy Holandii. Obawa przed wyłudzeniem świadczeń socjalnych jest wykorzystywana przez polityków w tych krajach do postulowania ograniczeń w przepływie pracowników w Unii - jednego z filarów rynku europejskiego i podstawy funkcjonowania Unii.
Czytaj więcej w Money.pl