Nawet pięć razy więcej zgłoszeń mają największe polskie ubezpieczalnie po burzach, które nawiedziły w ostatnich dniach Polskę. Odszkodowania, które będą musieli wypłacić ubezpieczyciele, odbiją się na ich wynikach finansowych.
Największy polski ubezpieczyciel, czyli PZU, przeszedł w tryb zarządzania kryzysowego. Do odbierania telefonów od poszkodowanych skierowano dwa razy więcej pracowników. W niedzielę mieli oni 330 procent więcej zgłoszeń niż zwykle.
W rejony najbardziej dotknięte kataklizmem ubezpieczyciel wysłał cztery autobusy z rzeczoznawcami, którzy pomagają w szybkim szacowaniu szkód. W części przypadków odszkodowania są wypłacane na podstawie zdjęć. Pierwsze pieniądze trafiły już do ofiar - informuje w komunikacie ubezpieczyciel.
Telefony się urywają
Podobnie jest w Ergo Hestii. - Mamy cztery razy więcej zgłoszeń niż zwykle - mówi w rozmowie z money.pl rzecznik prasowy spółki Arkadiusz Bruliński. - Mamy 180 mobilnych rzeczoznawców, których delegujemy do najbardziej poszkodowanych rejonów - dodaje.
Pierwsze wypłaty odszkodowań już ruszyły. Zgłoszenia dotyczące szkody całkowitej są rozpatrywane na podstawie zdjęć. - Jeśli widać, że na samochód spadło drzewo albo budynek się zawalił, to tutaj decyzja jest najłatwiejsza i od razu można przelać pieniądze - wyjaśnia Bruliński.
Jeśli skalę zniszczeń oceniają na miejscu rzeczoznawcy, firma stara się wypłacać odszkodowania jak najszybciej. Na miejscu eksperci wspomagają też poszkodowanych swoją wiedzą - doradzając, jak zabezpieczyć dom przed dalszym uszkodzeniem.
W Towarzystwie Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta pracy też nie brakuje. Choć nie ma jeszcze dokładnych kalkulacji co do liczby zgłoszeń, to jest ich zdecydowanie więcej niż w spokojnym okresie wiosenno-letnim - informuje nas Dawid Korszeń, rzecznik prasowy ubezpieczyciela.
Firma uruchomiła procedurę "szybkiej ścieżki". Wysokość odszkodowania może być skalkulowana na podstawie rozmowy telefonicznej. Jeśli poszkodowany zgadza się na proponowaną kwotę, pieniądze są przelewane od razu.
W Avivie zgłoszeń szkód jest nawet pięć razy więcej niż w innych porach roku - informuje nas biuro prasowe ubezpieczyciela. Również w przypadku tej firmy uruchomiona została specjalna procedura. Załatwienie odszkodowania wymaga jedynie rozmowy telefonicznej i zajmuje około 25 minut.
Zwyżkę, choć niedużą, dostrzega też Axa. - Jeśli chodzi o zgłoszenia zniszczonych budynków, to obserwacja z ostatnich dni to około 50 procent więcej szkód niż w innych miesiącach - wylicza rzecznik spółki Aleksandra Leszczyńska. Przyznaje jednak, że lipiec i sierpień to miesiące, kiedy zawsze jest więcej szkód.
Leszczyńska dodaje, że Axa spodziewa się zwiększonego napływu zgłoszeń do końca tego tygodnia i być może w następnym tygodniu - w zależności od pogody.
"Każdy kataklizm ma wpływ na wynik"
Tylko od czwartku do poniedziałku strażacy wyjeżdżali na pomoc ofiarom burz ponad 20 tysięcy razy. MSWiA przelało już na konta samorządów 30 mln złotych pomocy, którą gminy mają wspierać potrzebujących.
Choć towarzystwa ubezpieczeniowe nie są jeszcze w stanie oszacować, ile przeznaczą na odszkodowania, to wiadomo, że dostaną po kieszeniach.
- Każdy kataklizm ma bezpośredni wpływ na wynik każdego towarzystwa ubezpieczeń. Były lata, kiedy przez powodzie wszyscy ubezpieczyciele notowali straty. Tak dużym obciążeniem były wtedy wypłaty odszkodowań - przypomina Arkadiusz Bruliński z Ergo Hestii.
- Trudno dziś ocenić, na ile obecne anomalie pogodowe będą kosztować ubezpieczycieli, ale będą odczuwalne - dodaje Bruliński. I podkreśla, że niezależnie od tego, ile pieniędzy trzeba będzie wypłacić, firmy z tej branży chronią reasekuratorzy, czyli ubezpieczyciele dla ubezpieczycieli. Są to firmy, które pomagają w wypłacie odszkodowań w zamian za część pieniędzy ze składek.
Pięć miliardów złotych odszkodowań w jednym kwartale
Żeby wyobrazić sobie, o kwotach jakiego rzędu mówimy, wystarczy sięgnąć do danych Polskiej Izby Ubezpieczeń. Jak czytamy, w pierwszym kwartale 2017 roku towarzystwa ubezpieczeniowe w Polsce wypłaciły w sumie 4,8 mld zł świadczeń z tytułu ubezpieczeń majątkowych. To więcej niż wartość składek, która wyniosła 4,4 mld zł (nie są w to wliczone ubezpieczenia komunikacyjne). Mimo to ubezpieczyciele majątkowi zakończyli pierwszy kwartał tego roku z zyskiem ponad 538 mln zł.
Co ciekawe, to właśnie na ubezpieczenie przed ogniem i innymi żywiołami wydajemy najwięcej. Suma składek na takie ubezpieczenie w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku wyniosła ponad miliard złotych.
"Największa klęska w historii"
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, w wyniku nawałnic zginęło sześć osób, a 52 zostały ranne. W całym kraju wiatr uszkodził lub zerwał dachy z prawie 4 tys. budynków, z czego 2,8 tys. to budynki mieszkalne.
Z kolei leśnicy liczą, że zniszczonych zostało też 44,6 tys. ha lasów. - To największa klęska w historii Lasów Państwowych spowodowana przez huragan - ocenił dyrektor generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski.
Pytany o koszty finansowe, dyrektor przyznał, że drewno ze zniszczonych lasów będzie sprzedane. Ale te pieniądze w całości będą przekazane na sprzątanie zniszczonego terenu i odtworzenie lasu - leśnicy nie ubezpieczają bowiem drzew od kataklizmów. Straty szacowane na szybko przekraczają miliard złotych.