W ostatnim czasie sytuacja gospodarcza Polski uległa radykalnej zmianie. Na rynek napłynęło wiele pozytywnych danych. Po pierwsze produkcja przemysłowa w czerwcu wzrosła o 6,8 proc w skali roku i najważniejsze jest to, że jest to poparte wzrostem sprzedaży detalicznej, która w tym samym okresie zwiększyła się o 10,5 proc. Płace realne również rosną i wygląda na to, że sprzedaż detaliczna będzie nadal wzrastać, czyli to co zostanie wyprodukowane przez przedsiębiorców będzie wykupione. Po drugie i najważniejsze, to taka sytuacja będzie stanowić siłę napędową gospodarki, a jej źródło leży w rynku wewnętrznym. W związku z tym można powiedzieć, że rysujący się wzrost gospodarczy ma mocne fundamenty.
Dane te psują jednak wysoki poziom bezrobocia, a odnotowany ostatnio spadek był spowodowany czynnikami sezonowymi. Wstępne informacje pokazują również wzrost inwestycji oraz fakt, że ostatnia obniżka stóp procentowych przez RPP będzie sprzyjać zaciąganiu kredytów przez podmioty gospodarcze i osoby fizyczne. Czy to oznacza dalszy spadek bezrobocia? Prawdopodobnie nie, dlatego, że bezrobocie w Polsce ma charakter strukturalny i należałoby dokonać zmiany w systemie gospodarczym tak, aby pojawiły się nowe miejsca pracy. Po odjęciu czynników sezonowych, bezrobocie będzie znowu wzrastać. Problem bezrobocia będzie stanowić temat główny kampanii wyborczej i właściwie tylko politycy mogą dokonać tak potrzebnych zmian systemowych.
Nie ulega wątpliwości, że są w Polsce warunki ku temu, aby zanotować dynamiczny wzrost gospodarczy, co najmniej w najbliższych czterech kwartałach. RPP prawdopodobnie będzie nadal obniżać stopy procentowe w celu zbliżenia ich do poziomu w strefie euro, gdzie wynoszą obecnie 2 proc., oczywiście o ile inflacja nie będzie wzrastać. A zatem, jeśli RPP uda się utrzymać inflację poniżej celu inflacyjnego 2,5 proc, to stopy powinny w dłuższym terminie zostać ustalone przez RPP na poziomie ok. 3,5 proc.
Z kolei, osiągnięcie przez giełdę kolejnego rekordu, jakim było przekroczenie poziomu 30 000 pkt (indeks WIG)
oznacza, że wśród inwestorów panuje optymizm, co do przyszłości gospodarki. Na tym tle, pojawia się jednak ryzyko polityczne objawiające się w „niespójności” programów gospodarczych czołowych partii. Oznacza to, że proces „italianizacji” polskiej gospodarki trwa, czyli polityka idzie w jednym kierunku, a gospodarka w drugim. Mimo tego, wszystko jednak wskazuje na to, że gospodarka i tak jest na początku dynamicznego wzrostu.