- W przeciwieństwie do większości posłów nie jestem posłem zawodowym i nie pobieram wynagrodzenia za pracę w Sejmie - przypomniał szef Nowoczesnej Ryszard Petru. To reakcja na sobotnią publikację "Faktu", który napisał, że polityk zasiada w radzie nadzorczej firmy Vistula. Ryszard Petru zrezygnował niedawno z kierowania sejmowym klubem .Nowoczesnej. Jak się tłumaczył - by mieć więcej czasu dla partii.
"Pragnę przypomnieć, że w przeciwieństwie do większości posłów, nie jestem posłem zawodowym i nie pobieram wynagrodzenia za pracę w Sejmie" - napisał w sobotę na Twitterze lider Nowoczesnej.
"Fakt" napisał w sobotę, że przez obowiązki w Sejmie Petru "musiał porzucić już jedną fuchę - w radzie nadzorczej spółki EUCO, gdzie tylko w zeszłym roku zarobił 4 tysiące złotych". Teraz - podał dziennik - "o mały włos nie stracił drugiej - w radzie nadzorczej Vistuli". "Akcjonariusze chcieli go stamtąd odwołać. To byłaby dla niego spora strata - w zeszłym roku zarobił tam aż 104 tys. zł. To niemal tyle samo, ile ma jako poseł!".
W środę Petru zrezygnował z kierowania klubem poselskim Nowoczesnej. Nową przewodniczącą została wybrana Katarzyna Lubnauer, wiceszefowa i rzeczniczka Nowoczesnej.
Posłom zawodowym przysługuje uprawnienie do otrzymywania uposażenia poselskiego. Jednak poseł nie ma obowiązku rezygnacji ze swojej aktywności zawodowej. Wszystkim posłom (również niezawodowym), przysługuje prawo do otrzymywania diety parlamentarnej; wynosi ona 25 proc. uposażenia.