Rząd dużo mówi o rozwoju elektromobilności, ale obecnie tylko jeden samochód o napędzie elektrycznym znajduje się we flotach ministerstw - ustaliła "Rzeczpospolita". Elektryki ma tylko Kancelaria Prezydenta.
Wszystkie samochody wchodzące w skład rządowej floty są napędzane silnikami spalinowymi, a jedynie oddziały terenowe Ministerstwa Finansów dysponują łącznie 20 autami hybrydowymi, czyli z silnikiem spalinowym wspomaganym przez silnik elektryczny.
Tymczasem obowiązująca od lutego ustawa o elektromobilności przewiduje obowiązek posiadania co najmniej 10 proc. samochodów elektrycznych we flotach urzędów centralnych i samorządowych od 2020 roku. Pięć lat później co najmniej połowa samochodów musi mieć napęd elektryczny.
Wprowadzone przez rząd PiS przepisy są tak radykalne w promowaniu elektromobilności, że narzucają dużym i średnim miastom obowiązek korzystania z firm sprzątających, które w swojej flocie mają co najmniej 10 proc. pojazdów elektrycznych, choć nawet nie ma jeszcze na rynku odpowiednich technologii.
Jak podkreśla "Rzeczpospolita", we flotach ministerstw nie tylko nie ma samochodów elektrycznych, ale w przypadku większości resortów nie jest planowany zakup takich pojazdów ani w tym, ani w przyszłym roku. Eksperci ostrzegają, że z uwagi na czasochłonne procedury zamówień publicznych rząd może nie wypełnić obowiązku, który sam na siebie i na samorządy narzucił.
Samochodu elektrycznego nie ma nawet Ministerstwo Energii, które przygotowało ustawę o elektromobilności. W przyszłym roku planuje zakup, ale tylko jednego samochodu tego typu. Po dwa takie auta w 2019 r. ma wyposażyć się MSZ i Ministerstwo Zdrowia oraz Ministerstwo Rozwoju.
Na razie prymusem w dziedzinie elektromobilności jest Kancelaria Prezydenta, która dysponuje dwoma samochodami o napędzie elektrycznym. Przetarg na dostawę trzech tego typu samochodu KPRP rozpisała w sierpniu. Jak szybko zauważyli eksperci, warunki przetargu - głównie wymogi dotyczące mocy silnika - wskazały na jeden model - BMW i3.
Z ustawą o elektromobilności jest jeszcze jeden kłopot. Prawnicy zwracają uwagę, że ustawowe zapisy są niezgodne z unijną dyrektywą, która mówi o tym, by rządy nie doprowadzały do uprzywilejowania żadnej technologii. Nie można więc przepisami narzucać stosowania napędu elektrycznego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl