Projekt nowelizacji Prawa lotniczego ma dostosować polskie prawo do przepisów obowiązujących w Unii Europejskiej. W tym obszernym dokumencie mocno skupiono się na prawach pasażerów do dochodzenia odszkodowań.
Jedną z najważniejszych zmian jest utworzenie Rzecznika Praw Pasażerów. Będzie uprawniony do pozasądowego rozwiązywania sporów między pasażerem a przewoźnikiem, organizatorem wycieczki lub sprzedawcą biletów. Ściślej, da to możliwość pasażerom dochodzenia swoich roszczeń bez konieczności wstępowania na drogę sądową. Jest tylko jeden warunek: na taki tryb rozwiązania sprawy będą musiały się zgodzić wszystkie strony konfliktu.
Pasażerowie będą mogli złożyć skargę do rzecznika dopiero po wyczerpaniu możliwości postępowania reklamacyjnego. Na złożenie reklamacji będą mieli rok, ta powinna być rozpatrzona w ciągu 30 dni.
Projekt rozszerza też kompetencje prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC). To on będzie powoływał Rzecznika Praw Pasażerów spośród pracowników urzędu. Będzie też mógł nakładać kary grzywny na spółki łamiące prawa pasażerów, maksymalnie do 100 tys. zł.
W rozmowie z money.pl ekspert rynku transportowego Adrian Furgalski podkreśla, że nie jest to wygórowana kwota.
- To i tak słabo. W przypadku kolei maksymalna kara za działania nierynkowe może wynieść nawet 2 proc. rocznych przychodów. To grubo ponad 100 tys. zł. Jak popatrzymy na obroty firm lotniczych to nie jest wysoka kara – mówi Furgalski.
Jak zaznacza, jeśli już kara będzie wymierzana w maksymalnej kwocie, to nie za błahostkę.
- Te 100 tys. zł kary nie będzie nakładane za to, że papierek leżał na podłodze. To będzie musiało być poważne przewinienie. A najważniejsze jest to, że jeśli ktoś będzie uważał, że nie zasłużył na tak wysoką karę lub karę w ogóle, zawsze może się odwołać – podkreśla ekspert.
Pracownicy rzecznika ruszają w podróż
Rzecznik Praw Pasażerów będzie działał przy Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Zostanie wyznaczony na pięcioletnią kadencję. Rzecznik zbuduje też zespół osób, które będą pomagały mu przy wykonywaniu zadań.
Jednym z nich będzie kontrolowanie pokładów samolotów. Kontrolerzy powołani przez rzecznika będą mieli prawo wstępu na pokład, będą mogli na nim pozostać przez cały lot, będą też mogli wymagać ustnych wyjaśnień od załogi. Takie kontrole będą mogli przeprowadzać bez zapowiedzi.
Adrian Furgalski zwraca uwagę, że podobne praktyki stosowane są przez Urząd Transportu Kolejowego.
- Wyrównujemy tym pewne zasady obowiązujące na różnych rynkach transportowych. Taką jednostkę ma już kolej. To zgodne z unijną dyrektywą. Nie trzeba anonsować się na pokład takiego pociągu, bo wtedy on pewnie by błyszczał – podkreśla ekspert.
Mowa jednak nie o podróży pociągiem, a o dużo droższych połączeniach lotniczych. Dlatego wymagane są konkretne regulacje.
Jak podkreśla Furgalski, jak najbardziej potrzebni są kontrolerzy, którzy stwierdzą np. czy na pokładach samolotów jest czysto, czy działa klimatyzacja i ogrzewanie. Nie zawsze będą musieli lecieć, często będą mogli ocenić to przed odlotem.
- To, że urzędnicy ruszą się zza biurek, to bardzo dobra decyzja. Nie można jednak doprowadzić do sytuacji, w której kontrolerzy z urzędu zrobią sobie biuro podróży. To musi zależeć od przepisów wykonawczych. Trzeba określić, ile kontroli rocznie można przeprowadzić i przy udziale ilu osób – mówi Furgalski.
Łatwo wyobrazić sobie sytuację, gdy kontrolerzy wchodzą na pokład samolotu lecącego do Stanów Zjednoczonych i nie mogą zostać z niego wyproszeni. Oczywiście ważne jest też to, by sprawdzić, czy podczas 12-godzinnych przelotów na pokładzie jest tak samo czysto po 6 godzinach, jak na początku lotu, ale warto wyeliminować ryzyko nadużyć. Dobrym rozwiązaniem – zdaniem Furgalskiego – byłoby umówienie się na konkretną liczbę kontroli rocznie. Na przykład na jedną linię lotniczą przypadałyby trzy niezapowiedziane kontrole w roku, prowadzone przez dwie osoby.
Funkcja rzecznika
Jak podkreśla Furgalski, światowy ruch lotniczy rośnie, pojawiają się rozmaite problemy wynikające z funkcjonowaniem tego ruchu: opóźnienia, zatłoczone lotniskach, a pasażerowie zbyt często nie wiedzą, jakie mają prawa i możliwości ubiegania się o odszkodowanie.
- Rzecznik Praw Pasażerów będzie miał do odegrania znaczną rolę edukacyjną, by uświadomić pasażerów o ich prawach. Kolej już to ma, teraz musimy nadążyć z lotnictwem. Taka osoba, konkretna i wymieniona z imienia i nazwiska, a nie jakaś anonimowa komórka, jest bardzo potrzebna – podsumowuje Furgalski.
Rząd chce, by nowe przepisy obowiązywały już w przyszłym roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl