Kilkadziesiąt milionów złotych mogą stracić menedżerowie w spółkach z udziałem skarbu państwa w wyniku zaordynowanego przez Jarosława Kaczyńskiego programu "Skromność+". Rząd wciąż jednak nie wie, jak przeprowadzić cięcie premii bez łamania przepisów i narażenia spółek na miliardowe straty.
Jak pisze "Puls Biznesu", walne zgromadzenia w dwóch państwowych spółkach - PKO BP i JSW zostały w maju przerwane, ponieważ rząd nie wie, jak wprowadzić w życie cięcia premii menedżerskich, które w kwietniu zapowiedział prezes PiS.
Problem dotyczy około pół tysiąca spółek, w których państwo ma znaczące udziały. Większość z nich ma jeszcze po kilka, a nawet kilkanaście spółek zależnych. Kilka tysięcy zatrudnionych w nich menedżerów czeka cięcie premii.
Jak wyjaśnia gazeta, odebranie zarządom premii jest bardzo trudne ze względu na obowiązujące kontrakty menedżerskie, w których premie są zagwarantowane. Z drugiej strony siłowe metody mogą okazać się katastrofalne dla wyceny rynkowej wielkich państwowych spółek.
Przypomnijmy. Jarosław Kaczyński zapowiedział cięcia pensji parlamentarzystów, samorządowców i menedżerów w państwowych spółkach w kwietniu. Była to reakcja na ujawniony przez posła PO Krzysztofa Brejzę system nadawania wysokich premii ministrom.
Jak wyjaśnia "Puls Biznesu", w przypadku menedżerów spółek cięcie premii jest całkowicie sprzeczne z zapisami i ideą wprowadzonej w 2016 r. przez PiS ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami.
Zgodnie z tymi przepisami podzielono wynagrodzenia na limitowaną część stałą oraz zmienną. Na tę drugą, wypłacaną w formie premii, menedżerowie mogą liczyć, jeśli osiągną wyznaczone przez radę nadzorczą cele zarządcze. Taki system miał motywować to poprawiania wyników spółek.
Cytowani przez gazetę eksperci mówią o kolejnej niedopuszczalnej ingerencji państwa i ostrzegają, że odebranie menedżerom premii może się źle skończyć dla spółek, którymi zarządzają.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl