Wielu bezrobotnych nie jest w stanie podjąć pracy w sąsiedniej miejscowości, bo nie mają jak tam dojechać: nie posiadają samochodu, a transport publiczny nie funkcjonuje. Tam, gdzie znajdują się duże zakłady, potrzebne są też mieszkania na wynajem.
- Jednym z zasadniczych problemów, który dotyczy osób bezrobotnych, jest brak transportu. Rozmawiałem z bezrobotnymi osobami, które chciałyby podjąć pracę. Często podkreślają jednak, że nie mogą pracować, bo z ich miejscowości nie ma jak dojechać do miejsca zatrudnienia – powiedział wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed w rozmowie z PAP.
Jego zdaniem to samorządy powinny podjąć się rozwiązania tego problemu.
- Jest kilka dobrych przykładów, gdzie samorząd przejął transport publiczny. Niestety większość z nich pozbywa się tego zobowiązania, sprzedając spółki prywatnym przedsiębiorcom bądź w ogóle je likwidując. Efekt jest taki, że podstawowe obowiązki wynikające z zapewnienia transportu na poziomie powiatu nie są do końca wypełniane.
Zobacz też: * *Bezrobocie w Polsce. Tak dobrze na rynku pracy w grudniu nie było od 25 lat
Resort chciałby ponadto stworzyć ramy, w których urzędy pracy będą miały możliwość wsparcia bezrobotnych, nie tylko jeśli chodzi o oferty pracy, ale również o dowóz ich do miejsca pracy.
Pracodawcy nie rozumieją problemów pracowników
Cytowany przez serwis Łukasz Komuda, ekspert Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych i redaktora portalu Rynekpracy.org dodaje, że pracodawcom trudno zrozumieć, że pracownicy mogą mieć trudności z dotarciem do pracy, bo sami przemieszczają się samochodami.
- Zaczynają dostrzegać ten problem dopiero, kiedy w najbliższej okolicy nie można znaleźć pracowników na rynku pracy i trzeba ten transport zorganizować – wyjaśnia ekspert.
Dodaje przy tym, że osoby, które potrzebują transportu zbiorowego, zazwyczaj zarabiają niewiele. Mediana zarobków w naszym kraju to 2,5 tys. na rękę, więc ważne, by znaczący procent pensji nie był przeznaczany na dojazdy.
Czytaj też: * *Rynek pracy w Polsce. 34 proc. kobiet nieaktywnych zawodowo, sporo powyżej unijnej średniej
- Drogie autobusy czy pociągi częściowo wyjaśniają, dlaczego niektórzy nie podejmują pracy oddalonej o kilkanaście kilometrów od swojego domu – mówi Komuda.
Swoje cele do spełnienia ma też polityka mieszkaniowa. Tam, gdzie są miejsca pracy, powinny też być mieszkania przeznaczone do wynajmu długoterminowego, żeby ludzie mogli bezpiecznie przemieszczać się z miasta do miasta i mieli pewność, że nie zabraknie im dachu nad głową.
- Tego u nas brakuje. Wszystko jest zostawione wolnemu rynkowi - stwierdza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl