Fikcja ochrony interpretacji podatkowych może wreszcie się skończyć. Przy okazji stworzenia nowego urzędu – Rzecznika Praw Podatnika – pracownicy resortu finansów zaproponowali rozwiązanie, które ukróci samowolę skarbówki.
Interpretacje podatkowe - o narosłych wokół tego rozwiązania patologiach piszemy regularnie. Kres może położyć im ustawa, która w zamyśle twórców, miała wspomóc nie tyle przedsiębiorców (a to oni przede wszystkim występują o wydawanie interpretacji- red.), co zwykłego "szarego" podatnika. Jak pisaliśmy w money.pl, w uzasadnieniu do dokumentu znalazło się zdanie mówiące o wzmacnianiu pozycji osób fizycznych w relacjach z organami skarbowymi. Co do zasady, obecnie podatnicy pozostają na ich łasce.
- Rzecznik będzie organem monitorującym "uciśnienie" podatników. Z tego punktu widzenia, niezależnie od wątpliwości co do zakresu jego działań, powołanie RPP to dobry pomysł - mówi w rozmowie z money.pl Karolina Gierszewska, ekspert podatkowy, dyrektor departamentu podatków w ECDP Sp. z o.o.
Podobnie myśleć zdają się twórcy ustawy. W uzasadnieniu do projektu znalazło się bowiem zdanie o wzmacnianiu pozycji podatnika w relacji z organami skarbowymi.
Wiele interpretacji, jedna linia
Jeden z rodzajów obowiązków, jaki będzie powierzony Rzecznikowi Praw Podatnika powinien szczególnie ucieszyć przedsiębiorców. - W ustawie wprost zapisano, że Rzecznik będzie dokonywał przeglądu interpretacji wydawanych przez organy podatkowe i analizy wyroków sądów administracyjnych w sprawach podatkowych. Przegląd ten znajdzie wyraz w corocznym pisemnym raporcie. To fundamentalna zmiana - mówi ekspertka.
By zrozumieć znaczenie tej zmiany, trzeba najpierw spojrzeć na obecny sposób funkcjonowania fiskusa. W Ordynacji podatkowej znajduje się zapis chroniący podatnika - to tzw. utrwalona praktyka interpretacyjna organów podatkowych (wyjaśnienia zakresu i sposobu stosowania przepisów prawa podatkowego dominujące w interpretacjach). Z prośba o takie wyjaśnienie zwracają się głównie duzi przedsiębiorcy, gdy nie są pewni wykładni stosowanych przepisów. Niestety, co urząd, to wizja. Tym samym w bazie interpretacji możemy znaleźć wzajemnie sprzeczne ze sobą podejścia. I właśnie ten problem rozwiązuje ustawa o RPP.
Publikowane corocznie przez Rzecznika analizy wydawanych interpretacji wskażą na dominującą wykładnię przepisów, a stosowanie się do niej uaktywnia "klauzulę ochrony podatnika". Powoływanie się na nią dziś jest o tyle trudne, że samodzielna analiza tysięcy dokumentów z pomocą wyszukiwarki internetowej i kalkulatora jest niemal niemożliwa.
- Po wprowadzeniu obowiązku przeglądu interpretacji wydawanych przez organy podatkowe i analizy wyroków sądów administracyjnych łatwiej będzie skorzystać z ochrony - podkreśla Gierszewska. - Dzięki analizom RPP podatnik będzie wiedział, które z podejść prezentowanych w interpretacjach jest trendem dominującym. W ten sposób na stworzeniu nowego urzędu zyskać będą mogli nie tylko osoby fizyczne, które RPP ma ochronić, ale także przedsiębiorcy - dodaje.
Płatne interpretacje
Sprzeczne ze sobą interpretacjeto tylko jeden z problemów tego "pomocnego" rozwiązania. Za wydanie jednej fiskus życzy sobie 40 zł. W większości przypadków trzeba zapłacić wielokrotnie więcej – w końcu sprawy podatkowe, w których niezbędna jest ocena urzędników, są bardziej skomplikowane i zawierają więcej niż jeden stan faktyczny. W dodatku fakt, że płacimy państwu za „pomoc”, nie gwarantuje nikomu stuprocentowej ochrony.
Fiskus lubi wydawać interpretacje, których później nie respektuje. Uznaje np. że pytający przedsiębiorca powinien wiedzieć, jaki jest stan faktyczny, o który pyta. Choć najczęściej to właśnie jednoznacznie ustalenie, jak podejść do sytuacji jest największym wyzwaniem. W takiej sytuacji, w razie kontroli, skarbówka nakłada karę. Jedynym wyjściem pozostaje wtedy odwołanie do sądu, który w większości przypadków staje po stronie przedsiębiorców. W ostatnich pięciu latach, jak wynika z analizy Grant Thornton, fiskus wydał 3532 wadliwych interpretacji. Potwierdzają to wyroki sądów administracyjnych, w tym NSA.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl