Federacja Rosyjska ma zapłacić Skarbowi Państwa ponad 7,6 mln zł za bezumowne korzystanie z nieruchomości przy ul. Kieleckiej 45 na warszawskim Mokotowie - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Wyrok miał charakter zaoczny i jest na razie nieprawomocny.
Od prawie dwóch dekad trwa spór Polski z Rosją o nieruchomości w Warszawie. Stołeczny ratusz żąda od Rosjan w sumie 24 mln zł. Federacja Rosyjska w samej stolicy ma kilkanaście nieruchomości. Niektóre leżą tuż obok najważniejszych polskich instytucji - Kancelarii Premiera, Trybunału Konstytucyjnego i kilku ministerstw.
Sprawa dotycząca budynku przy ul. Kieleckiej to jedna z kilku spraw dotyczących posiadania i użytkowania przez Rosję nieruchomości, które toczą się lub już się zakończyły przed stołecznym sądem. W sprawie dotyczącej nieruchomości przy ul. Kieleckiej chodziło o bezumowne użytkowanie do stycznia 2012 r. do września 2015 r.
"Strona pozwana nie zajęła stanowiska w tej sprawie, więc sąd zdecydował o wydaniu wyroku zaocznego. Żadne okoliczności nie budziły wątpliwości sądu, iż fakty wskazane w pozwie na uzasadnienie roszczenia i dochodzona kwota są uzasadnione" - powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Paweł Pyzio. Wyrok jest nieprawomocny, od orzeczenia zaocznego strona pozwana może złożyć sprzeciw.
Podobna sprawa dotyczy bezumownego korzystania przez Rosję z nieruchomości przy ul. Bobrowieckiej 2b w Warszawie. Tamten pozew opiewa na 8,9 mln zł wraz z ustawowymi odsetkami, zaś kolejny termin rozprawy jest wyznaczony na 24 kwietnia. W odrębnym postępowaniu trwa spór sądowy o wydanie nieruchomości przy Bobrowieckiej, czego domagają się władze Warszawy. Z kolei wyrok przesądzający o wydaniu nieruchomości przy ul. Kieleckiej 45 stronie polskiej, z 2016 roku, jest już prawomocny.
Federacja Rosyjska użytkuje w Polsce kilkanaście nieruchomości, m.in. w Warszawie. Część obiektów ma uregulowany stan prawny - są albo własnością Federacji Rosyjskiej, albo Rosja korzysta z nich na podstawie ważnych umów. Część nieruchomości strona rosyjska użytkuje bez ważnych - według polskiej strony - umów. Za te nieruchomości od jakiegoś czasu magistraty w Warszawie, a także w Gdańsku, naliczają opłaty i wzywają stronę rosyjską do ich uregulowania. Wobec braku odzewu występują na drogę sądową.
Czytaj więcej: Warszawa walczy z Federacją Rosyjską o nieruchomości i milionowe odszkodowania. "Szpiegowo" prawie odzyskane