Firma Kobe Steel, która dostarczała aluminium do Toyoty, Hondy, Mazdy, Forda a nawet Boeinga, nie trzymała deklarowanych norm. Ze słabszego stopu metalu robiono m.in. nadwozia, części zawieszenia, maski i drzwi.
Afera z Kobe Steel uderzyła w cały rynek transportowy. Samoloty, pociągi i samochody miały części wątpliwej jakości. Problem dotyczy aż 500 firm, w tym czołowych producentów środków transportu - podaje Bloomberg.
Firmy prześcigały się w tym, kto zrobi lżejszy, lepszy, spalający mniej paliwa samochód. Zaczęto produkować coraz cieńsze i bardziej wytrzymałe stopy metali - tak, żeby jakość części była bardziej zadowalająca. Producenci zacierali już ręce, bo oznaczało to pewny zysk.
Niestety, okazało się, że japoński koncern Kobe Steel od niemal 10 lat sprzedawał producentom aut stopy aluminium, które nie trzymały określonych norm. Firma dostarczała dokumenty potwierdzające wyższą jakość niż w rzeczywistości.
8 października zarząd Kobe Steel wydał oficjalne oświadczenie, w którym przyznał, że w od września 2016 r. do sierpnia 2017 r. rzeczywiście dochodziło do fałszowania wyników badań jakościowych.
Kontrola wykazała, że fałszerstwa dotyczyć mają 193 tys. ton różnych produktów z aluminium i 2,2 tys. ton miedzi.
Producenci samolotów, elektroniki i samochodów prowadzą szereg kontroli, by sprawdzić, czy ich produkty są w pełni bezpieczne.
- Obecnie nasza centrala światowa sprawdza potencjalny wpływ zaistniałej sytuacji na samochody Toyoty, zarówno te będące już w użytkowaniu, jak i obecnie produkowane. W przypadku odkrycia jakiegokolwiek potencjalnego wpływu na trwałość i niezawodność naszych aut, będziemy reagować – tłumaczy money.pl Robert Mularczyk, PR Manager Toyota Motor Polnad.
Do afery odniósł się Yasuji Komiyama, dyrektor branży metalowej w japońskim Ministerstwie Gospodarki, Handlu i Przemysłu. Zaznaczył, że jeśli skandal będzie zagrażał sprawiedliwym i prawidłowym obrotom innych firm, to potrzebne będzie zdecydowane działanie. Wezwał Kobe Steel do przeprowadzenia dodatkowych kontroli bezpieczeństwa oraz do zbadania przyczyny wprowadzenia fałszywej certyfikacji. Rząd Japonii został poinformowany o problemie we wrześniu.
Aluminium gorszej jakości trafić miało m.in. do Subaru Corp. (Fuji Heavy Industries), które wytwarza wiele części wykorzystywanych w budowie Boeingów: 787 Dreamliner, 777 czy 747. Subaru współpracuje też m.in. z Airbusem (podzespoły do A380 i A330) czy producentami samolotów wojskowych Dassault Rafaele i Lockheed Martin.
Boeing po pierwszych kontrolach zapewniał, że nic nie wskazuje, aby oszustwo Kobe Steel miało wpłynąć na bezpieczeństwo pasażerów. Zapowiedział też, że będzie dalej pracować nad wyjaśnieniem tej sytuacji.
Nissan, Mazda i Honda potwierdziły, że używały aluminium produkowanego przez Kobe Steel i teraz prowadzą odpowiednie inspekcje. Toyota też przyznała się, że oszukany stop jest w ich częściach montowanych do samochodów.
Od ogłoszenia problemów akcje Kobe Steel spadły o 41,15 proc., co oznacza gigantyczną stratę dla jednego z większych producentów metali w Japonii.
Jest to kolejny cios na japońskim rynku przemysłowym. W 2015 r. wybuchła afera dotycząca poduszek powietrznych zakładanych w autach. Wadliwy sprzęt, który miał chronić życie, zabił kilkanaście osób, jedną kobietę oślepił, a 100 ranił. Poduszki produkowane przez japońską firmę Takata stosowało 11 producentów samochodów**, **m.in. Honda, Ford i General Motors. Akcja serwisowa miała objąć ok. 34 mln samochodów.