Rosja odgryza się UE. - Kontrsankcje będą przedłużone do końca 2018 r - zapowiedział w czwartek premier Dmitrij Miedwiediew.
- Po raz kolejny polityka bierze górę nad gospodarką. Niestety, nasi partnerzy europejscy kontynuują wobec naszego państwa politykę nie najbardziej konstruktywną - oświadczył premier Rosji.
Dodał, że omawiał kwestię sankcji z prezydentem Władimirem Putinem i rząd przedłoży mu wniosek w tej sprawie.
Reakcja Rosji to odpowiedź na ostatnią decyzję UE. Państwa członkowskie Unii formalnie przedłużyły w środę o kolejne pół roku - do końca stycznia 2018 roku - sankcje gospodarcze nałożone na Rosję. Wcześniej taką decyzję podjęli przywódcy państw UE na szczycie w Brukseli.
Sankcje obowiązują od lipca 2014 r. To była odpowiedź na działania Rosji na Ukrainie. We wrześniu 2014 r. sankcje zaostrzono. Rosja odpowiedziała zakazem importowania z krajów UE (a także USA, Australii, Kanady i Norwegii) owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału. Później rozszerzyła listę krajów.
Unijne sankcje wobec Moskwy dotyczą sektora finansowego, energetycznego i obronnego oraz produktów podwójnego zastosowania. Obejmują ograniczenia w dostępie do kapitału dla rosyjskich banków państwowych i firm naftowych, ograniczenia sprzedaży zaawansowanych technologii dla przemysłu naftowego i sprzętu podwójnego zastosowania oraz embargo na broń.
Z Moskwy Anna Wróbel