Władze Ukrainy wprowadziły we wtorek sankcje przeciwko osobom fizycznym i firmom z Rosji (oraz z kapitałem rosyjskim), wśród których znalazły się popularne serwisy internetowe, takie jak Yandex, Mail.ru, Odnoklassniki oraz VKontakte. Dostęp do tych serwisów zostanie zablokowany na trzy lata.
Komentując tę decyzję Pieskow powiedział, że działania tego rodzaju są przejawem "nieprzyjaznej i krótkowzrocznej polityki" wobec Rosji. Pytany o to, czy Moskwa podejmie jakieś działania odwetowe, rzecznik Kremla odrzekł: "nadzwyczaj uważnie śledzimy sytuację i nie zapominamy o zasadzie wzajemności".
Pieskow ocenił także, że na Ukrainie nie ma wielu serwisów czy mediów, które cieszyłyby się większą popularnością wśród odbiorców rosyjskojęzycznych.
Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa powiedziała, że resort uważa sankcje ogłoszone przez Ukrainę za "przejaw cenzury z powodów politycznych".
Ukraina uderza
Z danych firmy analitycznej Gemius wynika, że od początku roku z różnych serwisów Yandexu korzystało na Ukrainie ponad 33 mln użytkowników. Serwis społecznościowy Odnoklassniki podał liczbę 9,5 mln swoich użytkowników na Ukrainie w lutym. Z serwisów oferowanych przez Mail.ru korzystało - jak poinformowali jego przedstawiciele - 25 mln mieszkańców Ukrainy.
Yandex oświadczył we wtorek, że ze względu na dużą skalę interesów tej firmy sankcje wprowadzone przez władze w Kijowie nie będą odczuwalne. "Jednak uważamy Ukrainę za ważną część naszej pracy i ubolewamy, że sankcje niweczą wszystkie wieloletnie wysiłki naszej ekipy" - głosi oświadczenie Yandexu.
Grupa Mail.ru, z którą powiązane są serwisy społecznościowe VKontakte i Odnoklassniki oraz serwis pocztowy Mail.ru, zapewniła, że znajdzie sposób na utrzymanie kontaktu z ukraińskimi użytkownikami i na współpracę z reklamodawcami.
Rosjanie lekceważą sankcje
Rosjanie lekceważą zachodnie sankcje. W ich ocenie nie mają one żadnego wpływu na życie przeciętnych obywateli. Sondaż przeprowadziło Centrum Analityczne Jurija Lewady.
Według ośrodka badawczego, 75 proc. Rosjan stwierdziło, że sankcje w niczym im nie zaszkodziły, a 40 proc. dodało, iż restrykcje uderzyły w tych, którzy je wprowadzili.
Blisko 65 proc. uczestników sondażu popiera embargo spożywcze, jakie Rosja wprowadziła na produkty z Zachodu. Podkreślają oni, że dzięki takiemu zabiegowi mają szansę rozwijać się rodzime firmy.
Takie opinie Rosjan można było usłyszeć już w 2014 roku, w pierwszych dniach obowiązywania zachodnich sankcji. Przeciętni moskwianie twierdzili, że poradzą sobie bez polskich jabłek, francuskich win i belgijskich serów.
Tymczasem sytuacja, szczególnie na rynku mięsnym, nie jest najlepsza. Produkty są najczęściej głęboko mrożone, a ich jakość odbiega od tej, jaką gwarantowały chociażby polskie firmy.