Jeszcze niedawno szef serwisu Facebook był wymieniany wśród potencjalnych kandydatów na urząd prezydenta USA. Teraz też jest - tylko że w satyrycznym kontekście. Jeszcze ostrzej z szefa serwisu żartuje popularny program satyryczny Saturday Night Live.
W rolę szefa serwisu w SNL wcielił się aktor Alex Moffat. W programie sparodiowano wywiad z młodym miliarderem. „Rozmowa” dotyczyła oczywiście skandalu z wyciekiem danych do firmy Cambridge Analytica. CEO Facebooka wyszedł w „wywiadzie” średnio – nie potrafił odpowiednio patrzeć w obiektyw kamery, ale przede wszystkim nie umiał przekonująco odpowiedzieć na pytanie o politykę firmy dotyczącą danych.
Zapytany, czy użytkownicy serwisu będą mogli mieć kontrolę nad swoimi danymi, Zuckerberg parsknął; "Nie! Przecież wy mi te dane daliście, nie można tak łatwo się wycofać!".
Satyrycy szydzą z Facebooka i "zaczepiania"
Grający Zuckerberga aktor odniósł się też do "zaczepiania" - niegdyś bardzo popularnej opcji Facebooka. "Zaczepka?! To taki flirt dla tchórzy" - brzmiał cytat ze skeczu.
SNL to jednak niejedyny program, który postanowił ostro zadrwić z prezesa serwisu. W programie „The Tonight Show” znanego satyryka Jimmy'ego Fallona wystąpił niedawno Mike Myers, przebrany za Doktora Zło, postać z filmów o Austinie Powersie. W satyrycznym skeczu Dr Zło właśnie został zwolniony z gabinetu prezydenta Trumpa.
- Ale to nic, sam zamierzam wystartować na prezydenta. Będę kandydował razem z jedyną osobą, która jest obecnie nienawidzona bardziej niż Donald Trump, czyli z Markiem Zuckerbergiem – powiedział aktor.
To bolesny żart, wymierzony w CEO Facebooka, bo jeszcze niedawno poważne media spekulowały, że Zuckerberg będzie chciał stanąć w wyścigu o stanowisko prezydenta w 2020 roku.
Tymczasem skandal wokół serwisu się pogłębia. Kolejne wpływowe osoby, na przykład współzałożyciel Apple Steve Wozniak, ogłaszają, że rezygnują z korzystania z serwisu. Na środę przewidziane jest przesłuchanie Marka Zuckerberga w amerykańskim Kongresie.
Wydarzenie z pewnością przyciągnie uwagę milionów widzów. Niewykluczone więc, że i satyrycy postanowią je sparodiować. Zatem szef Facebooka zapewne będzie musiał wykazać się grubą skórą w najbliższym czasie.