Premier Hiszpanii Mariano Rajoy oświadczył w piątek wieczorem, że postanowił odwołać rząd Katalonii i że rozwiązał kataloński parlament. Kataloński parlament w tajnym głosowaniu opowiedział się w piątek za ustanowieniem niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii.
Rajoy zapowiedział, że będzie dążył do uznania za nielegalną uchwalonej przez parlament kataloński rezolucji ws. niepodległości. Ogłosił, że 21 grudnia odbędą się w Katalonii wybory. Powiedział, że ministerstwa w centralnym rządzie przejmą uprawnienia katalońskiej administracji.
Prokuratura Generalna Hiszpanii zamierza ogłosić w poniedziałek akt oskarżenia przeciwko politykom, którzy przygotowali Deklarację Niepodległości Katalonii uchwaloną przez kataloński parlament. Nieznana jest jeszcze liczba polityków, których zamierza oskarżyć.
Hiszpańska agencja prasowa EFE przypomina w związku z tym, że w przypadku jeśli czyny, których będzie dotyczył akt oskarżenia, zostaną zakwalifikowane jako "rebelia", oskarżyciele mogą zażądać wobec winnych do 30 lat więzienia. Może to dotyczyć nie tylko premiera katalońskiego rządu regionalnego Carlesa Puigdemonta.
Deklaracja niepodległości
W 135-miejscowym parlamencie Katalonii za ogłoszeniem niepodległości głosowało w piątek 70 deputowanych, 10 było przeciw, a dwa głosy oddano puste. Gdy ogłoszono wynik głosowania, tysiące ludzi zebranych przed gmachem parlamentu zaczęły wiwatować i tańczyć.
Rezolucję w sprawie utworzenia "Republiki Katalonii jako niezależnego i suwerennego państwa" przyjęto bez określenia terminu proklamowania niepodległości.
Po tym głosowaniu w Barcelonie hiszpański premier Mariano Rajoy zaapelował o spokój i zapowiedział, że w Katalonii "przywrócone zostaną rządy prawa". Hiszpański Senat zaaprobował w piątek przejęcie przez rząd Hiszpanii władzy w Katalonii.
"Polska z uwagą śledzi rozwój sytuacji w Katalonii. W pełni respektujemy zasady suwerenności, integralności terytorialnej i jedności Królestwa Hiszpanii. Wyrażamy nadzieję na szybkie ustabilizowanie sytuacji w Katalonii w oparciu o konstytucję Królestwa Hiszpanii - oświadczyło w piątek polskie MSZ.
Głosy poparcia dla Madrytu
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk oświadczył, że decyzja katalońskiego parlamentu niczego nie zmienia dla UE - Hiszpania pozostaje jedynym rozmówcą. Tusk wezwał jednocześnie Madryt do dialogu. - Mam nadzieję, że hiszpański rząd woli siłę argumentu, a nie argument siły - podkreślił na Twitterze.
Rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert napisała w oświadczeniu, że "Katalonia jest integralną częścią Hiszpanii i Stany Zjednoczone popierają konstytucyjne środki podejmowane przez hiszpański rząd, by zachować Hiszpanię silną i zjednoczoną".
Pełne poparcie dla hiszpańskiego premiera Mariano Rajoya w związku z separatystycznymi dążeniami w Katalonii wyraził prezydent Francji Emmanuel Macron. Towarzyszący mu szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podkreślił, że ważne jest, by uniknąć wszelkich podziałów w UE . - Nie chcę sytuacji, w której jutro Unia Europejska będzie się składała z 95 różnych państw - powiedział.
Poparcie dla rządu w Madrycie wyraziły też m.in. rządy Niemiec i Wielkiej Brytanii.
Na poparcie władz Katalońskich nie zdecydował się nawet rząd Szkocji, który sam dąży do niepodległości od Londynu. Szkocka minister spraw zagranicznych Fiona Hyslop nie uznała Katalonii jako nowego państwa, apelując o "proces dialogu", który miałby pomóc rozwiązać kryzys.
Przedsiębiorcy obawiają się skutków secesji
Centroprawicowy rząd Rajoya zaproponował w ubiegłą sobotę, by - korzystając z art. 155 hiszpańskiej konstytucji - usunąć z urzędu szefa katalońskiego rządu Carlesa Puigdemonta i rozwiązać jego gabinet.
Władze w Madrycie chcą też ograniczenia funkcji katalońskiego parlamentu i ogłoszenia w ciągu sześciu miesięcy przedterminowych wyborów w Katalonii, by przywrócić porządek konstytucyjny w tym autonomicznym regionie i zapobiec secesji.
Jak pisaliśmy w lipcu, 74 proc. przedsiębiorców ankietowanych w całym kraju przez Deloitte uważa, że oderwanie się tego regionu od reszty kraju zagraża hiszpańskiej gospodarce, podczas gdy tylko 43 proc. biznesmenów z Katalonii widzi takie ryzyko.
Katalonia, leżąca na wschodnim skrawku Hiszpanii i granicząca od północy w Francją, zajmuje obszar 32 tys. kilometrów kwadratowych i jest zamieszkana przez 7,5 mln ludzi, z czego około 4,7 mln przypada na aglomerację Barcelony.
Katalonia bogatsza niż Niemcy i Wielka Brytania
Zakładając scenariusz uzyskania niepodległości, pod względem gospodarczym Katalonia należałaby to grupy najbogatszych krajów Unii Europejskiej. Z PKB na głowę mieszkańca wynoszącym według Eurostatu niemal 30 tys. euro, Katalonia wypada nie tylko znacznie lepiej niż cała Hiszpania, ale znajduje się także wyżej niż Niemcy, Wielka Brytania i Francja.
Oderwanie się bogatej Katalonii od znacznie uboższej macierzy prawdopodobnie oznaczałoby więc dla Hiszpanii katastrofę gospodarczą, ale czy dla samego regionu okazałoby się tak opłacalne, jak chcą to widzieć zwolennicy niepodległości? Nie ma na to prostej odpowiedzi, ponieważ fundamentalne znaczenie miałyby polityczne decyzje, głównie w odniesieniu do członkostwa w Unii Europejskiej Katalonii jako odrębnego państwa.
Gospodarka Katalonii opiera się w znacznej mierze na eksporcie, który stanowi jedną czwartą wartości całego eksportu Hiszpanii. Największym odbiorcą katalońskich produktów jest Francja, ale kolejne trzy miejsca zajmują inne regiony Hiszpanii. Za granicę trafia niecałe 55 proc. katalońskiego eksportu, a reszta trafia do innych regionów. W razie ewentualnych retorsji Madrytu za wyrwanie się na niepodległość, jej gospodarka mogłaby bardzo mocno ucierpieć.