Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) zapowiedział w środę, że jego klub wystąpi do Kancelarii Sejmu z pytaniem, ile kosztują mobilne urządzenia do głosowania, a także jakie są koszty trwającego na sali plenarnej Sejmu protestu posłów PO i Nowoczesnej.
Tyszka na briefingu prasowym w Sejmie informację o zamówieniu mobilnych urządzeń do głosowania nazwał "polityką białej flagi". Według Tyszki polega ona na tym, że w momencie, gdy paru "posłów PO i Nowoczesnej" blokuje salę plenarną, PiS rejteruje, ustępuje i zaczyna szukać innego miejsca, w którym można prowadzić obrady.
"Chodzą słuchy, że PiS myśli o miejscu poza Sejmem. Pytanie, czy temu mają służyć te mobilne urządzenia do głosowania" - dodał. "Nas zaczyna interesować, ile ta tragikomedia sejmowa kosztuje obywateli" - podkreślił Tyszka.
Wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS) wyraził we wtorek nadzieje, że dojdzie do porozumienia z opozycją ws. normalnej pracy parlamentu. Jednocześnie zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość jest przygotowane na różne możliwości; jak dodał, z tego, co wie, zostały zamówione mobilne urządzenia do głosowania.
Petru apeluje do Kuchcińskiego: panie marszałku, pokaż pan nagranie
Z kolei Ryszard Petru szef Nowoeczesnej apelował dzisiaj o zgłoszenie poprawek do budżetu, które miały być przedmiotem debaty w Sejmie, zwrócił się w środę do senatorów PiS lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Przyznał jednocześnie, że rozmawia w sprawie zażegnania sporu w parlamencie także z politykami PiS. Więcej na ten temat czytaj TUTAJ.
Protest PO i Nowoczesnej w sali plenarnej
Protest posłów PO i Nowoczesnej w sali obrad Sejmu trwa od 16 grudnia. W sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji - PO i Nowoczesnej - którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.
Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16. grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.