Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Maciej Miskiewicz
|

Senyszyn pisała o tym na blogu, a wykorzystał to...

0
Podziel się:

Eurodeputowana SLD zdradza, skąd Palikot wziął program.

Senyszyn pisała o tym na blogu, a wykorzystał to...

Money.pl: Pani profesor, podobno atmosfera na ostatniejRadzie Krajowej SLDbyła bardzo gorąca. Faktycznie pachniało rozłamem - jak to między wierszami przyznawał Leszek Miller?

*Prof. Joanna Senyszyn, eurodeputowana SLD: *Szef klubu parlamentarnego chce chyba sobie przypisać zasługę niedopuszczenia do rozłamu. Ale w rzeczywistości nikt o rozłamie nie myślał.

A jak ocenia Pani fakt, że do 10 grudnia Grzegorz Napieralski pozostanie szefem SLD? Wiadomo przecież, że nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję. Szybsza zmiana - i przecięcie tego stanu zawieszenia - nie byłaby lepsza?

Nie ma mowy o stanie zawieszenia. Przewodniczący jest wybierany na określony czas. Po tym czasie są wybory. Czy można przyjąć, że ostatni miesiąc, dwa czy pięć miesięcy kadencji to jest stan zawieszenia? Zdecydowanie nie.

I tak przyspieszyliśmy, bo pierwotnie był projekt zwołania kongresu w końcu stycznia. Trudno byłoby jeszcze bardziej przyspieszać, bo muszą być wybrani delegaci na konwencję i muszą zebrać się rady wojewódzkie. Przecież na dobrą sprawę za miesiąc będzie już decyzja.

A propos tej decyzji. Póki co - poza Panią - żaden z polityków Sojuszu nie mówi, że powalczy o schedę po Napieralskim. Leszek Miller mówi wprost, że nie będzie startował. Choć w jego przypadku, zawsze może ukazać się Anioł.

No tak. Być może będzie znowu miał zwiastowanie.

Józef Oleksy dla Money.pl

Załóżmy jednak, że do tego nie dojdzie. Póki co Pani jest jedyną odważną. Nie ma na lewicy ludzi, którzy mieliby pomysł na to jak wyciągnąć SLD z kryzysu?

Do tej pory nie było wiadomo kiedy będzie konwencja i jaką będzie miała formę. Trudno się dziwić, że część potencjalnych kandydatów nie deklarowała gotowości. Byli i tacy, którzy wprost mówili, że nie będą kandydować i mam nadzieję, że będą się tego trzymać.

A Pani decyzję o kandydowaniu już podjęła?

Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że powinnam wystartować. Po mojej wypowiedzi w telewizji dostałam setki maili, sms-ów i telefonów od członków partii, że to znakomity pomysł. Na portalach było kilka tysięcy komentarzy. Jestem coraz bliższa podjęcia ostatecznej decyzji. Teraz jestem o tym przekonana na 90-95 procent. Gdy zdecyduję ostatecznie, to o tym poinformuję.

Skoro jest Pani prawie pewna, to znaczy, że ma Pani pomysł na nowe otwarcie w SLD?

Oczywiście. Moje koleżanki i koledzy od niepamiętnych czasów mówili, że lewica jest Polsce potrzebna i tym twierdzeniem uspokajali się i zagłaskiwali rzeczywistość. Ale przecież wyniki Sojuszu w wyborach z lat 2005 i 2007 na poziomie 11 i 13 proc., czy też podobny wynik w wyborach samorządowych i teraz ten ostatni ośmioprocentowy wynik, pokazywały, że lewica jest Polsce potrzebna, ale najwyraźniej nie taka jak SLD.

Bo skoro szacuje się, że w Polsce jest 25-30 proc. lewicowych wyborców, to skoro na nas zdecydowała się oddać głos jedna trzecia, czy nawet jedna czwarta z nich, to znaczy że Sojusz nie potrafił zdefiniować swojego elektoratu i do niego dotrzeć.

Dużo bardziej skuteczny okazał się tu Janusz Palikot

On zdobył 10 proc. poparcia. Razem mamy 18 proc. Prawie drugie tyle wciąż jest do wywalczenia.

To ci, którzy poszli głosować na PO, bo boją się powrotu PiS-u?

Tak oczywiście. Ale jest też niemała grupa tych, którzy w ogóle nie poszli głosować. Bo ze względu na lewicowe poglądy wiedzieli, że nie poprą PO ani PiS. Nie uwierzyli też w nowy Ruch i nie satysfakcjonowała ich oferta SLD. Dlatego przed nami ważne decyzje o charakterze programowym. Musimy też zmienić sposób przekonywania wyborców.

Sojusz był za mało wyrazisty i jednoznaczny. Ciągle chciał iść w stronę centrum. Ja uważałam, że to błąd, bo nasi wyborcy są po lewej stronie. Ci z centrum zostali zagospodarowani przez PO, a ci z lewej strony nie poszli głosować, bo nie mieli na kogo. Teraz naszym zadaniem jest ich nakłonić do głosowania na SLD..
Na drugiej stronie czytaj, jak może wyglądać wyborczy sojusz SLD z Ruchem Palikot

Jak to zrobić?

Uważam, że 60-70 proc. naszego programu to powinny być kwestie społeczno - gospodarcze. Tu najważniejsze jest zmniejszenie rozwarstwienia i zmniejszenie dysproporcji w dochodach i poziomie życia, bo w tej chwili są one większe niż w krajach afrykańskich.

Reszta to kwestie światopoglądowo-obyczajowe. W tych ostatnich mamy poglądy bardzo zbliżone z Ruchem Palikota. Choćby dlatego, że cały program świeckiego państwa został wzięty z mojego bloga z 19 grudnia 2010 roku. Tam zdiagnozował sytuację, że żyjemy w klerykalnym państwie i napisałam, co trzeba zrobić, by naszą ojczyznę uczynić świeckim państwem.

Koledzy z SLD tego nie podchwycili...

Moi koledzy partyjni nie podchwycili, ale na szczęście moje blogi czyta Janusz Palikot i wziął to sobie do serca i na sztandary. To okazało się trafnym posunięciem.

Wyobraża sobie Pani współpracę z Ruchem Palikota?

Lewa strona sceny politycznej musi ze sobą współpracować. Wyborcy lewicowi wybierali SLD i Ruch Palikota. Oni oczekują, że nie będziemy ze sobą walczyć, bo nasi przeciwnicy o XIX-wiecznej mentalności są po prawej stronie sceny politycznej.

Ale póki co Janusz Palikot dość ostro wypowiadał się o SLD. Ostatnio doszły do tego kłótnie o sejmowy pokój.

Podczas Rady Krajowej mówiłam, że to zupełnie niepotrzebne. Trzeba iść w stronę wspólnej pracy nad ustawami o: związkach partnerskich, liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, czy też in vitro.

W kampanii wyborczej mówi się różne rzeczy. Skoro wyborcy zdecydowali się na nasze dwie partie to trzeba współpracować. Jeżeli dwie partie z lewej strony zaczną się kłócić, to wiadomo, że niczego nie osiągną.

Ta współpraca mogłaby przyjąć bardziej sformalizowany kształt?

Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Gdy rozpoczyna się związek między ludźmi, też lepiej nie formalizować wszystkiego na samym początku, bo to takiemu związkowi źle wróży. Gdy ludzie coraz więcej ze sobą przebywają i mają coraz więcej wspólnego, w pewnym momencie dochodzą do wniosku, że trzeba zacieśniać te więzy.

Na początek dobrym pomysłem byłoby wystawić wspólne listy w wyborach do europarlamentu, bo to się zawsze opłaca, a liczba uzyskanych mandatów jest wyższa niż to wynika z odsetka uzyskanych głosów. Tak jest, gdy stosuje się metodę d'Hondta.

Czyli skręt w lewo?

Tak. Koncepcja centrolewicy się absolutnie nie sprawdziła. Trzeba zdecydowanie wybrać lewą stronę i to zarówno w kwestiach społeczno-gospodarczych i światopoglądowych.

Czytaj więcej o tym co dzieje się na lewej stronie sceny politycznej
[ ( http://static1.money.pl/i/h/28/t180508.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/miller;sld;bedzie;walczyc;o;jednosc;lewicy,40,0,955176.html) SLD szykuje lewicę na kryzys - gospodarczy Leszek Miller po raz kolejny podkreślił, że nie będzie kandydować na stanowisko przewodniczącego SLD.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/133/t131973.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/porachunki;w;sld;napieralski;oskarzony;o;finansowe;przekrety,155,0,954011.html) Porachunki w SLD. Napieralski oskarżony o finansowe przekręty Napieralski odpowiada na zarzuty i przyznaje się do...
[ ( http://static1.money.pl/i/h/4/t175876.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/miller;ujawnia;kiedy;ogarnia;go;mgielka;sentymentalna,148,0,953748.html) Tu Millera "ogarnia mgiełka sentymentalna" Szef klubu parlamentarnego SLD Leszek Miller zapowiada, że będzie się starał bardziej _ uspołecznić _ Sojusz.
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)