Serinus Energy dogadałasię z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju. Spółka w połowie należąca do rodziny Kulczyków dostanie więcej czasu na wyjście na prostą. Termin spłat jej rat przesunięto o półtora roku.
Serinus Energy to nie jest biznes, który Kulczykom wyszedł najlepiej. I to delikatnie mówiąc. W ciągu ostatnich dziesięciu lat spółka z kanadyjskiego Calgary, w której Kulczyk Investments ma 52 proc. akcji nie przyniosła zysku, tracąc łącznie 360 mln zł. W roku bieżącym nadzieję dał drugi kwartał, kiedy spółka wyszła na mały plus, ale to i tak nie zmienia całokształtu jej działalności. Od debiutu na warszawskiej giełdzie akcje straciły 89 proc.
Notowania akcji Serinus Energy src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1383121001&de=1509379800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=SEN&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Pół roku temu przyszła informacja, że tymczasowo wstrzymano wydobycie na złożach w Tunezji w związku z protestami pracowników. Średni poziom produkcji Serinusa na terenie pola Sabria w kwietniu wynosił około 630 baryłek dziennie.
Rok temu firma sprzedała swój biznes na Ukrainie, spłacając część długu - 19 mln dol. - wobec Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOiR).
W poniedziałek poinformowano o podpisaniu z tym właśnie bankiem porozumienia odnośnie spłaty pozostałej części. "W ocenie spółki, restrukturyzacja zadłużenia zapewni jej odpowiednie możliwości obsługi zadłużenia, a także realizacji nakładów kapitałowych niezbędnych do rozwoju Spółki z korzyścią dla jej akcjonariuszy” - podano w komunikacie.
Kulczyk znów mówi o biedzie w TVN-ie
Serinus ma obecnie dwie umowy kredytowe z EBOR: kredyt główny na kwotę 5,4 mln dol. i kredyt zamienny 25,4 mln dol. Obie zawierają zobowiązania, związane z utrzymaniem określonego zabezpieczenia, przestrzeganiem przepisów, dotyczących ochrony środowiska i wymogów socjalnych, a także utrzymaniem określonych wskaźników finansowych. Nowa umowa przewiduje zmiany warunków obu kredytów.
Zadłużenie kapitałowe (bez odsetek) w ramach kredytu głównego wynosi 5,4 mln dol., a jego oprocentowanie określono na poziomie sześciomiesięcznej stawki LIBOR powiększonej o 6,0 proc.i miał być spłacony ostatecznie do marca 2019 r.
EBOiR przystał obecnie na przesunięcie w czasie o półtora roku spłaty - pierwsza rata 2,7 mln dol. będzie przelana w marcu 2019 r., choć według poprzednich warunków do tego dnia kredyt miał być w całości spłacony. Druga rata przypada na wrzesień 2019 r.
Wyniki kwartalne grupy Serinus Energy Inc.
Zmieniono warunki, które zmuszają spółkę do odprowadzania na spłatę środków pieniężnych powyżej 7 mln dol. już nie tylko z operacji w Tunezji, ale i na poziomie całej spółki, do momentu, aż nie zostaną wyrównane raty według pierwotnego harmonogramu.
Oprocentowanie pozostało bez zmian - 6 proc. powyżej sześciomiesięcznej stawki LIBOR.
Kredyt główny to jednak nie wszystko. Jest jeszcze kredyt zamienny - dużo wyższy, bo 25,4 mln dol. i dużo wyżej oprocentowany. Pierwotnie miał być spłacony w czerwcu 2021 r. a marża kredytu dodawana do LIBOR była przeliczana w zależności od wzrostu przychodów ze złóż w Tunezji - minimalnie wynosiła 8 proc., a maksymalnie 17 proc.
Termin zapadalności przedłużono do czerwca 2023 r. wraz z kapitalizacją naliczonych odsetek do czerwca 2020 r.
"W czerwcu 2020 r. określona zostanie łączna kwota pozostałego do spłaty kapitału powiększona o naliczone skapitalizowane odsetki, przy czym kwota ta stanowić będzie nowe saldo podlegające spłacie w czterech równych ratach rocznych, przypadających do zapłaty w czerwcu każdego roku w okresie 2020-2023 r." - podała spółka.
Stopę oprocentowania ustalać będzie się na podstawie przychodów z nie tylko operacji w Tunezji, ale i w Rumunii, ale widełki odsetek pozostaną bez zmian (8-17 proc.).
W nowej umowie w sprawie restrukturyzacji kredytów utrzymano pierwotne wymogi, dotyczące zabezpieczenia obu kredytów oraz wprowadzono dodatkowe zabezpieczenie w postaci zastawu na akcjach spółki Serinus Energy Romania S.A., która jest właścicielem aktywów w Rumunii.