W zamyśle miały być one wykorzystywane tak jak rowery miejskie. Za drobną opłatą można było odpiąć je od barierki, skorzystać w czasie deszczu, a potem odwiesić gdzieś w przestrzeni miejskiej. Pomysł okazał się jednak totalną porażką.
Ludzie, zamiast zostawiać parasole do wykorzystania innym, brali je do domów i nigdy nie oddawali. W tym przypadku nie zadziałał więc fenomen ekonomii dzielenia się, który w Chinach cieszy się generalnie wielkim powodzeniem. W chińskich miastach można skorzystać nie tylko z dostępnych dla każdego rowerów, ale nawet z piłek do koszykówki albo ładowarek do telefonów.
Zobacz też: Pomysł na biznes - własna marka strojów kąpielowych
I choć o masowych kradzieżach tych sprzętów nie słychać, to pomysł z parasolami zupełnie się nie sprawdził. Jak czytamy w portalu shanghaiist, z 300 tysięcy sztuk, rozmieszczonych w 11 chińskich miastach przez firmę Sharing E Umbrella, ostało się już niewiele. Takie same problemy mogą mieć inne firmy, które bazują na tym samym pomyśle.
Co jednak najciekawsze, niepowodzenie wcale nie zniechęca prezesa Sharing E Umbrella. Zhao Shuping, który kieruje firmą, zapowiada, że do końca roku dostarczy do chińskich miast 30 milionów nowych parasoli.
Mimo niepowodzenia Sharing E Umbrella, ekonomia dzielenia się radzi sobie w Chinach bardzo dobrze. We wtorek chińskie media poinformowały, że do 2020 roku będzie ona odpowiadała już za jedną dziesiątą całego PKB Państwa Środka. Z kolei już na koniec tego roku jej wartość ma wynieść ponad 700 miliardów dolarów.