ShowMax wszedł na nasz rynek z zauważalną kampanią reklamową. Zatrudnił w niej m.in. hollywoodzką gwiazdę Ewana McGregora i uznanych polskich reżyserów.Wejście miał w Polsce dużo lepsze niż Netflix - tak wynika ze statystyk Gemius. W kwietniu br. reklamy obu serwisów oglądało po 10 mln polskich internautów. Zainteresowanie jest więc duże i porównywalne. Czym chce pokonać wielkiego konkurenta i jak odciągnąć Polaków od pirackich serwisów?
Jacek Frączyk, money.pl: Myślisz, że to już ten czas, kiedy polscy klienci przerzucą się z torrentów i darmowych stron na płatne wideo w legalnych serwisach? Co może ich przekonać?
Grzegorz Esz, dyrektor marketingu ShowMax na Europę Środkowo-Wschodnią: Polscy widzowie kochają polskie produkcje. Świadczą o tym dane z kin czy najchętniej oglądane produkcje w sieci, nie zawsze legalnie. Niestety do tej pory polskie seriale na światowym poziomie były bardziej incydentem na rynku, a nie częścią strategii. Nie było też miejsca w sieci, gdzie widzowie mogli obejrzeć je legalnie, bez reklam i w optymalnej cenie. Stawiamy właśnie na produkcje wysokiej klasy. Mieszanka polskich i zagranicznych filmów oraz seriali w takiej cenie, mamy nadzieję, że stopniowo odciągnie widzów od oglądania treści w nielegalnych źródłach.
A może ostatnia ustawa antyhazardowa zabierze reklamodawców pirackim serwisom i to jest dla was szansa? Część stron pewnie zniknie, a użytkownicy pozostałych zmuszeni zostaną do płacenia.
- Nie jesteśmy zwolennikami rozwiązań siłowych. Uważamy, że pirat to źle obsłużony klient i potrzebna jest odpowiednia oferta, cena i łatwość użytkowania, a także czas. Nielegalne serwisy nie znikną z dnia na dzień, ale każde ułatwienie użytkownikom wyboru jest krokiem w dobrym kierunku.
Co po "Uchu prezesa" i etiudzie "Ksiądz" Smarzowskiego? "Press" podał, że w planach macie kolejne polskie produkcje - m.in. padła informacja o trzech projektach Patryka Vegi. Wiadomo już, o czym mają być te seriale?
- Współpraca z Patrykiem Vegą i Wojtkiem Smarzowskim przy kampanii wprowadzającej Showmax na rynek to nie przypadek. Chcemy być producentem światowej klasy polskich seriali na pełen etat, a będzie to możliwe właśnie dzięki współpracy z takimi twórcami. Niedługo powiemy więcej o naszych wspólnych planach. Już teraz Patryk zdradził, że na warsztat weźmie polską służbę zdrowia, a potem kobiety polskiej mafii.
Gdyby porównać oferty zasobów filmowych z waszym głównym konkurentem Netflix - jakieś różnice, inne terminy premier?
- Niektóre seriale czy filmy w Showmax dostępne są też w innych serwisach, ale wiele mamy na wyłączność, m.in. "Ucho Prezesa" czy ostatnie nowości: "Fargo" z Ewanem McGregorem oraz serial "Opowieść podręcznej" na podstawie kultowej powieści Margaret Atwood. Dwa ostatnie seriale emitowane są u nas równo z premierą w USA. Z dużymi studiami dyskusja polega właśnie na tym, żeby data premiery była jak najszybsza. Jeśli spóźnimy się choćby parę godzin, to przegraliśmy z piratami. Planujemy jeszcze premiery wielu innych nowości na wyłączność w ciągu roku. Stawiamy na autorskie produkcje pod szyldem Showmax.
"Fargo" z McGregorem. To dlatego wystąpił w waszych reklamach?
- Tak jest, to był jeden z powodów.
Jak oceniasz start na polskim rynku? Klienci dopisali zgodnie z planem, powyżej czy poniżej oczekiwań?
- Start był bardzo dobry, zarówno pod względem prognoz biznesowych, jak i założeń komunikacyjnych. Baza klientów i świadomość marki rosną szybciej, niż zakładaliśmy.
Ile Showmax wydał dotąd na reklamę w Polsce? Ewan McGregor nie jest raczej tani. Jeśli to możliwe, to przynajmniej - jakiego rzędu kwoty pobiera gwiazda tego formatu?
- Niestety nie możemy tego zdradzić, ale była to z pewnością dobra inwestycja.
Z nieoficjalnych danych wynika, że zalogowało się do polskiego ShowMax 172 tys. klientów. Czy procent klientów darmowych, którzy zaczynają płacić, jest większy niż w przypadku Netflix czy porównywalny. Tam z 386 tys. darmowych klientów płaci około 80 tys.
- Nie dzielimy się statystykami dotyczącymi liczby klientów - nasz właściciel to spółka publiczna i mamy ograniczenia odnośnie do publikowania konkretnych danych. Mogę tylko powiedzieć, że ich liczba rośnie bardzo szybko, tak samo, jak świadomość marki.
Netflix dogadał się z polskim T-Mobile, łącząc promocję z zakupem abonamentu telefonii komórkowej. Na współpracy z Orange swoje usługi opierają serwisy audio: spotify, a tidal z Play. Pracujecie nad wspólną ofertą z dostawcą internetu kablowego lub mobilnego?
- Mogę tylko powiedzieć, że streaming jest już nieodłączną częścią życia Polaków, co doskonale rozumieją operatorzy.
Byłeś kilka lat temu w zarządach UPC i T-Mobile - czy to może ułatwić rozmowy?
- Oczywiście doświadczenie w telekomunikacji pozwala mi patrzeć na ten rodzaj współpracy z podwójnej perspektywy. Rynki telekomunikacyjne i streamingu żyją w symbiozie. Niestety nic konkretnego nie mogę i tu przekazać.