Czara goryczy się przelała. Strajkujący personel, zbyt mało pieniędzy na świadczenia i zamykane oddziały. Rok działania w sieci szpitali doprowadził ośrodki powiatowe na skraj – pisze "Rzeczpospolita".
Zobacz również: * *Lista szpitali i "umieralni". Znany profesor proponuje pełną jawność skuteczności leczenia
Zrzeszone w Ogólnopolskim Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych 136 szpitale zagroziły, że nie podpiszą aneksów na kolejny okres rozliczeniowy i rozwiążą umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Szpitale wsparte przez związkowców chcą zwiększenia o 15 proc. wartości umów we wszystkich rodzajach świadczeń, w których wymagane jest zaangażowanie personelu szpitala. Dodatkowo odroczenia wejścia w życie norm zatrudnienia pielęgniarek do czasu zwiększenia ich liczby w systemie. A także zmian w sposobie kształcenia podyplomowego lekarzy, tak - aby absolwenci podejmowali kształcenie w placówkach powiatowych – wylicza dziennik.
Jak tłumaczy ”Rzeczpospolita”, jeśli te najmniejsze jednostki z podstawowymi oddziałami wystąpią z sieci, rozliczą się na zasadach sprzed reformy służby zdrowia. Wówczas to każde wykonane świadczenie NFZ będzie musiał opłacić im osobno. Jest bardziej opłacalne niż gospodarowanie stałą kwotą ryczałtu w sieci – zauważa dziennik.
Ale jest też druga strona medalu. Raz występując z sieci, nie będą mieli do niej powrotu. Jak podkreśla "Rz”, nie podpisując aneksów na następny okres rozliczeniowy, będą udzielać świadczeń odpłatnych, albo pozostanie im ogłosić upadłość.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl