Tomasz Siemoniak mówił w poniedziałek w "Salonie Politycznym" Trójki, jak ocenia podpisanie memorandum w sprawie zakupu od USA rakiet Patriot.
- Oceniam pozytywnie, sam byłem w to zaangażowany. Rząd, w którym zasiadałem, postawił na patrioty i umowę z rządem USA - powiedział. - Sam system uważam za kluczowy dla Polski, to jest coś, czego nam najbardziej potrzeba - obrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej. Co do tego, jak w mało której sprawie, panuje zgoda wśród ekspertów i polityków zajmujących się sprawami bezpieczeństwa - dodał były szef MON.
Przyznał, że w tej sprawie popiera działania Antoniego Macierewicza, choć życzyłby sobie, by wszystko odbywało się szybciej.
- Natomiast zdajemy sobie sprawę, jakie to wszystko jest trudne. Mówimy o największym przedsięwzięciu w historii polskiej obrony, bo to jest rząd kwoty 30 mld zł - zaznaczył.
Siemoniak podkreślał, że horyzont czasowy realizacji programu jest daleki, bo to rok 2022, a "droga najeżona jest trudnościami".
- Będę kibicował temu, by to postępowało do przodu, niekoniecznie nawet w jakichś najnowocześniejszych mitycznych konfiguracjach, bo to są gołębie na dalekich dachach. Potrzeba nam dobrych, mocnych wróbli i amerykańskiej obecności tutaj. Bo dla nas jest ważne, że my kupujemy osiem baterii Patriotów, ale za nimi stoją Stany Zjednoczone z całą potęga swojego systemu - powiedział Siemoniak.
Memorandum intencji dotyczące zamiarów Departamentu Obrony USA w sprawie systemu Patriot dla Polski przewiduje, że w pierwszej fazie wojska lądowe USA przedstawią Polsce ofertę dotyczącą czterech jednostek ogniowych (dwóch baterii z 12 wyrzutniami) uzbrojonych w pociski PAC-3 MSE i wyposażonych w IBCS. Dostawy mają się rozpocząć w roku 2022, osiągnięcie zdolności operacyjnej przewidziano na rok 2023.