Towarzystwo Finansowe Silesia zamierza renegocjować kredyt udzielony przez PKO BP na spłatę odsetek od zobowiązań Huty Katowice. Towarzystwo wesprze spłatę zobowiązań nie tylko huty, ale także pozostałych przedsiębiorstw stalowej branży, działając jako agencja obrotu wierzytelnościami i giełda surowcowa.
Prawny następca HK Stal - Towarzystwo Finansowe Silesia - zostało utworzone, by wspierać restrukturyzację hutnictwa. Pierwszy krok ma już za sobą. Powołana w ostatnich dniach grudnia już otrzymała od PKO BP 32 mln zł kredytu, by spłacić odsetki od części zobowiązań Huty Katowice. Paweł Podsiadło, prezes Silesii, nie ukrywa jednak, że kredyt z PKO BP będzie renegocjowany.
- Od kredytu zależało istnienie Huty Katowice, a o jego udzieleniu decydowały minuty. Musieliśmy więc przyjąć warunki banku, są one jednak bardzo trudne. Na takich zasadach już nigdy kredytu nie zaciągniemy - zapewnia Paweł Podsiadło. Nie chce jednak ujawnić, na jakich warunkach PKO BP pożyczył Silesii pieniądze. Nieoficjalnie wiadomo, że bank zażądał trzykrotnego zabezpieczenia. De facto więc kwota 32 mln zł urosła do ponad 90 mln zł.
Janusz Jędrochm, p.o. rzecznika HK, dodaje, że warunki kredytu są tak niekorzystne, że spłaty już znacznie podniosły koszty działania firmy i zwiększyły straty.
- Dostawcy dyktują też wyższe ceny za surowce, które kupujemy, co dodatkowo osłabia kondycję HK - twierdzi Janusz Jędroch.
Giełda i agencja
Huta Katowice liczy również, że oprócz spłaty odsetek TF Silesia pomoże jej uzyskać kredyt na bieżącą działalność. Spółka potrzebuje około 150 mln zł miesięcznie. Mirosław Wróbel, prezes HK, zapewnia, że jeśli w najbliższych dniach huta nie otrzyma takiego wsparcia, nie będzie miała środków na zakup surowców. W rezultacie będzie musiała wyłączyć jeden z wielkich pieców i zwolnić co najmniej 2 tys. ludzi w samej hucie. To zaś może pociągnąć za sobą redukcje w stalowych firmach, które są odbiorcami jej wyrobów. - Huta Katowice nie otrzyma kredytu ze względu na utratę płynności finansowej. Trzeba zrestrukturyzować całą branżę, a nie tylko HK.
Przede wszystkim na bazie TF Silesia powinna powstać giełda surowcowa oraz agencja obrotu wierzytelnościami - uważa prezes Podsiadło. Giełda miałaby funkcjonować w formie elektronicznej, co - jego zdaniem - usprawniłoby i obniżyło koszty handlu hutniczymi wyrobami. Szef TF Silesia uważa też, że na giełdzie oprócz stalowych wyrobów można by sprzedawać także surowce górnicze.
- Giełda i agencja usprawniłaby przepływ pieniędzy - twierdzi Paweł Podsiadło. Uzasadnia to przykładem. Dwa lata temu Huta Katowice otrzymała od banków 400 mln zł kredytu i obecnie nie jest w stanie go spłacić. Ma jednak także około 661 mln zł należności, w tym 208 mln zł przeterminowanych. Agencja mogłaby wesprzeć ich ściągalność i HK miałaby z czego spłacić przynajmniej część swoich długów.
Nie jest też tajemnicą, że obrót wierzytelnościami to przysłowiowa 'kura znosząca złote jajka'. Środki zarobione na obrocie stalowymi długami towarzystwo mogłoby przeznaczyć na uzdrawianie sektora.
Przedstawiciele Huty Katowice pomysłu komentować nie chcą, twierdząc, że nie znają szczegółów. Obawiają się, że wdrażanie projektu będzie długotrwałe i zanim giełda i agencja zaczną funkcjonować, może okazać się, że na uratowanie huty jest już za późno.
Paweł Podsiadło zapowiada, że tworzenie giełdy surowcowej potrwa około dwóch lat. Nie jest jednak tajemnicą, że wówczas będzie już nowy rząd, i to od jego decyzji będzie uzależnione utworzenie giełdy i agencji. Jeśli zgody nie będzie?
- Wtedy ja nie będę prezesem TF Silesia - mówi Paweł Podsiadło.
Jednak nawet agencja i giełda nie będą panaceum na redukcję stalowych zobowiązań. Nie da się uniknąć umorzenia części z nich. Sytuację poprawi nieco konsolidacja, choć też nie rozwiąże problemu zadłużenia. Jeśli na przykład jedna huta przejmie za długi walory innej huty, utratę gotówkowych należności będzie musiała pokryć kredytem. Może bowiem nie wystarczyć jej środków na spłatę własnych długów czy kosztów własnych. De facto więc w zobowiązaniach branży wiele to nie zmieni - uważa prezes TF Silesia.
O połowę za mało
Rada Ministrów zgodziła się na dokapitalizowanie towarzystwa akcjami Skarbu Państwa 12 spółek. Wartość tych walorów Paweł Podsiadło szacuje na 250 mln zł. Uważa jednak, że Silesii potrzeba dwa razy więcej. Spodziewane są więc kolejne decyzje rządu zapewniające Silesii dokapitalizowanie. Kiedy i akcjami jakich firm - na razie nie wiadomo. Pewne natomiast jest, że TF Silesia wesprze inwestycję Walcowni Rur Jedność.
- Nie ma jeszcze decyzji, czy będziemy udzielać, czy gwarantować kredyt - mówi Paweł Podsiadło. Wszystko wskazuje jednak na to, że towarzystwo poręczy 50 mln zł kredytu, którego WRJ udzieli Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska.
Towarzystwo będzie też pomagać innym hutom. Wiadomo, że jedną z pierwszych w kolejce jest należąca do Stalexportu Huta Ostrowiec.
Szef Silesii twierdzi, że aby towarzystwo mogło działać efektywnie, akcje, którymi zostało dokapitalizowane, musi sprzedać. Nie ukrywa on też, że płynność wielu z nich nie jest najlepsza i niektóre walory z pewnością zostaną sprzedane poniżej wartości.