Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski poinformował, że środki potrzebne na restrukturyzację i inwestycje w Jastrzębskiej Spółce Węglowej mają pochodzić m.in. od inwestorów, którzy zechcą zaangażować się w spółki z grupy JSW. Zapewnił, że Skarb Państwa zachowa kontrolę nad tymi aktywami.
Wśród aktywów, które mogłyby pomóc JSW w pozyskaniu środków, wiceminister wymienił Koksownię Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej, Wałbrzyskie Zakłady Koksownicze Victoria oraz Spółkę Energetyczną Jastrzębie (SEJ). O ile jednak w dwóch pierwszych podmiotach, w przypadku powiązania z inwestorem, JSW miałaby zachować większościowe pakiety, o tyle w SEJ większość może mieć inwestor, ale z dominującym udziałem Skarbu Państwa.
- Budujemy na aktywach JSW zorganizowanie środków inwestycyjnych dla spółki, jednak budujemy tę konstrukcję nie tracąc - jako właściciel, Skarb Państwa - kontroli nad tymi podmiotami. Nawet jeśli ktoś wejdzie kapitałowo do Koksowni Przyjaźń czy do Victorii, to będzie tam zachowany większościowy akcjonariat JSW - powiedział w środę wiceminister dziennikarzom w Katowicach.
- W przypadku Spółki Energetycznej Jastrzębie może się okazać, że pojawi się inwestor, ale będzie to inwestor Skarbu Państwa; wtedy może zdecydujemy się na to, że 100-procentowym właścicielem nie będzie JSW; ale na pewno Skarb Państwa nie straci kontroli nad tym podmiotem - zapewnił Tobiszowski.
W połowie stycznia "Rzeczpospolita" poinformowała, że JSW planuje sprzedaż należącej do niej Spółki Energetycznej Jastrzębie, skupiającej m.in. aktywa ciepłownicze grupy JSW. Według gazety, największe szanse na zakup SEJ ma PGNiG Termika, a do sprzedaży może dojść na przełomie lutego i marca. Zarząd JSW potwierdził wówczas, iż analizuje, które z aktywów mogą znaleźć się poza grupą kapitałową JSW, a ewentualna sprzedaż wybranego majątku lub jego zagospodarowanie w innej formie ma służyć pozyskaniu kapitału. W czwartek potwierdził to Tobiszowski.
- Intencją naszą jest, żeby pozyskać na tych aktywach środki na inwestycje, restrukturyzację, natomiast nie chcemy stracić wpływu na majątek, abyśmy po okresie dekoniunktury mieli aktywa, które szybciej pozwolą JSW zrealizować zobowiązania rozłożone w czasie na lata 2018-2019 - wyjaśnił wiceminister.
JSW od 2014 r. dotyka trudna sytuacja sektora węgla kamiennego. Na początku 2015 r. wprowadzono program restrukturyzacji grupy, zakładający m.in. zmniejszenie kosztów i poprawę efektywności. SEJ jest spółką zależną JSW. W jej skład wchodzą m.in. kopalniane elektrociepłownie i Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Jastrzębiu Zdroju. SEJ realizuje obecnie dużą inwestycję, jaką jest budowa nowego bloku fluidalnego o mocy 75 megawatów w EC Zofiówka.
Plan naprawczy JSW - jak mówił w miniony poniedziałek Tobiszowski - wymaga obecnie weryfikacji; założenia przyjęte w nim w ub. roku są nieaktualne w związku z pogorszeniem sytuacji rynkowej. Wiceminister zaznaczył, że nie ma obecnie konkretnego planu konwersji zadłużenia JSW w bankach na akcje tej spółki objęte przez wierzycieli, choć nie wykluczył, że rozmowy na ten temat mogłyby być podjęte w przyszłości.
Trudną sytuację JSW pogorszyło na początku września ubiegłego roku żądanie ING Banku Śląskiego wcześniejszego wykupu posiadanych obligacji o łącznej wartości 26,3 mln zł i 12,95 mln dolarów.1 grudnia 2015 r. JSW porozumiała się ze swoimi obligatariuszami ws. uzgodnienia scenariusza restrukturyzacji zadłużenia i zawarcia umowy restrukturyzacyjnej do 30 czerwca 2016 r. Dało to firmie siedem miesięcy na wypracowanie umowy restrukturyzacyjnej - w tym czasie m.in. obligatariusze zobowiązali się do dalszego powstrzymywania od wykonania swoich praw, wynikających z możliwości żądania wcześniejszego wykupu obligacji.
Strata netto grupy JSW za I półrocze 2015 r. wyniosła 624,3 mln zł. W trzecim kwartale ubiegłego roku JSW osiągnęła zysk netto 0,9 mln zł. We wrześniu ubiegłego roku zarząd JSW porozumiał się ze związkowcami w sprawie ograniczenia niektórych świadczeń pracowniczych z powodu kryzysu. M.in. przez trzy lata (od 2016 r.) wstrzymana będzie m.in. wypłata 14. pensji i deputatu węglowego, a w przypadku pracowników administracji - także premii barbórkowej. Pozwoli to ograniczyć koszty pracy o ok. 2 mld zł w ciągu trzech lat.