- To państwo, zgodnie z konstytucją, jest odpowiedzialne za to, żeby zorganizować i sfinansować świadczenia zdrowotne udzielane w ramach publicznego systemu - mówił w radiowej Jedynce dr Konstanty Radziwiłł, popierany przez PiS senator IX kadencji, o którym mówi się, że może być nowym ministrem zdrowia.
Radziwiłł w audycji "Z kraju i ze świata" przyznał, że jest zwolennikiem tego, by "wszyscy obywatele mieli prawo do korzystania z opieki zdrowotnej w publicznym systemie, a nie tylko tzw. ubezpieczeni". Według niego składka zdrowotna powinna zniknąć. - Sytuacja, w której prawie 2,5 mln Polaków nie ma uprawnień, jest krzyczącą niesprawiedliwością. Tak nie może być - ocenił.
PiS zapowiadał w kampanii likwidację NFZ. Kontraktowaniem świadczeń mieliby się zająć wojewodowie. – Podobnie działają Skandynawia i Wielka Brytania. To powrót do odpowiedzialności państwa za opiekę zdrowotną. Dziś ta odpowiedzialność jest rozmyta. To, co ma się zmienić dla pacjentów, to lepsza i bardziej dostępna opieka – mówił Radziwiłł.
Zapewnił, że nie ma nic przeciwko prywatnym ubezpieczeniom. Jego zdaniem nie może być jednak tak, by dodatkowe ubezpieczenia były wymówką dla państwa przed zapewnieniem usług na przyzwoitym poziomie, nie każdego przecież stać na to, żeby płacić za leczenie.
- Mamy przed sobą mnóstwo zadań - podkreślił gość magazynu "Z kraju i ze świata", dodając, że jest kilka spraw, z którymi nowy rząd musi sobie poradzić na początku. Według niego "tykającą bombą" jest informatyzacja służby zdrowia – jeśli o nią nie zadbamy, to możemy stracić ogromne pieniądze przeznaczone na ten cel z UE. Drugim problemem są obiecane przez rząd PO podwyżki dla pielęgniarek. Zdaniem Radziwiłła, nie wiadomo, skąd znaleźć na to środki.
Zobacz także: Szara strefa w Polsce. Statystycznie pracujemy nawet 70 dni nielegalnie