Do 14 lutego musi wejść w życie ustawa, która zmieni zasady nadzorowania małych SKOK-ów przez KNF. Jeśli posłowie nie zdążą, najmniejsze kasy mogą wyjść spod nadzoru KNF, a to bomba z opóźnionym zapłonem. Pośpiech jest duży. Projekt jest już co prawda w Sejmie, ale opozycja blokując salę obrad, nie ułatwia zadania.
31 lipca 2015 roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że ustawa z 2009 roku o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych jest częściowo niezgodna z Konstytucją. Problem według TK stanowi brak rozróżnienia na kasy małe i duże. Nadzór, jaki sprawuje nad SKOK-ami Komisja Nadzoru Finansowego nie może być taki sam dla wszystkich. Małe kasy o ograniczonym zasięgu, których pozycja na rynku jest znacznie słabsza niż tych dużych, powinny mieć więcej swobody.
W związku z wyrokiem TK zakwestionowane przepisy miały przestać obowiązywać po 18 miesiącach, a to wypada już 14 lutego. Jeśli do tego czasu ustawa o SKOK-ach nie zostanie znowelizowana, małe kasy zupełnie wyjdą spod nadzoru KNF.
Ratowanie sytuacji w Sali Kolumnowej
Ustawodawca miał 18 miesięcy na rozwiązanie problemu, na który wskazał Trybunał Konstytucyjny. Do dziś jednak nie ma odpowiednich przepisów. Dopiero niedawno, 7 grudnia projekt zmiany ustawy wpłynął do Sejmu, natomiast 13 grudnia został skierowany do pierwszego czytania w Komisji Finansów Publicznych.
Uchwalenie zmian w porę jest jeszcze możliwe, szczególnie, że to projekt poselski, więc nie wymaga konsultacji społecznych. Ale konieczny jest pośpiech.
– Pytanie, kiedy i gdzie się odbędzie pierwsze czytanie, czy w sali plenarnej czy w Sali Kolumnowej – mówi WP Money Tadeusz Cymański, poseł sprawozdawca tego projektu. Opozycja bowiem nie ułatwia zadania, blokując salę obrad. Poseł Cymański podkreśla, że szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych Jacek Sasin obiecał wprowadzić projekt do porządku obrad jak najszybciej. Wygląda na to, że posłowie zajmą się nim na posiedzeniu 11-12 stycznia.
Z powodu tego pośpiechu ustawodawca przewidział również nietypowy tryb wejścia w życie nowelizacji – następnego dnia po jej ogłoszeniu. To wyjątkowa sytuacja, bo ustawy, które regulują warunki prowadzenia działalności gospodarczej, co do zasady powinny wchodzić w życie od 1 stycznia lub 1 czerwca.
Co się zmieni?
Małe kasy nie będą podlegać tak ścisłej kontroli ze strony KNF jak te duże. To Kasa Krajowa SKOK ma sprawować bezpośredni nadzór nad małymi kasami i dopiero, kiedy nie będzie przekazywać KNF informacji na temat wyników swoich kontroli albo KNF zorientuje się, że w małej kasie dochodzi do istotnych nieprawidłowości, sama może w ramach działań nadzorczych zacząć przyglądać się sytuacji finansowej małej kasy. Wtedy może badać jej wypłacalność, jakość aktywów czy płynność. Zdaniem ustawodawcy to ograniczy uciążliwość działań nadzoru.
To jednak oznacza, że kasy będą się kontrolować głównie same we własnym gronie, a to może generować dodatkowe ryzyko. Żeby to ryzyko jednak nieco ograniczyć, ustawa wprowadza dla małych SKOK-ów również pewne ograniczenia:
- nie będą mogły już wydawać pieniądza elektronicznego;
- nie będą mogły udzielać kredytów i pożyczek na okres dłuższy niż 3 lata, a jeśli środki przeznaczone są na cele mieszkaniowe – 5 lat;
- nie będą mogły zawierać umów agencyjnych z innymi przedsiębiorcami, którzy w ich imieniu prowadziliby placówki, czy to w formie outsourcingu, placówki franczyzowej czy przez pośredników;
- w małych kasach nie będzie musiała działać komisja kredytowa, zamiast niej decyzje kredytowe podejmowałby zarząd kasy;
- nowelizacja pozwala na czasowe ograniczenie udzielania pożyczek małym kasom. Nie chodzi jednak o ograniczenie wysokości pojedynczego kredytu, a o łączną kwotę kredytów i pożyczek udzieloną jednemu członkowi kasy – łączna suma nie może być większa niż 10 proc. funduszu oszczędnościowo-pożyczkowego. Jeśli pożyczki udzielane są na prowadzenie działalności gospodarczej, ten limit wynosi 15 proc. funduszy własnych kasy;
- dodatkowo łączna kwota pożyczek i kredytów udzielona wszystkim członkom kasy na cele prowadzenia działalności gospodarczej nie może przekraczać natomiast 150 proc. funduszy własnych kasy.
Kogo dotkną zmiany?
Trybunał nie wskazał, kiedy dana kasa powinna zostać uznana za małą. Projekt ustawy wskazuje, że mała kasa to taka, której wartość aktywów nie przekracza 20 mln zł – to wartość sumy bilansowej najmniejszego banku spółdzielczego. Drugim warunkiem jest to, by średnioroczna liczba członków kasy nie przekraczała 10 tys. osób.
Ile takich kas dotkną zmiany? Według danych KNF dziewięć kas spełnia oba te warunki.
Co ciekawe, KNF nieco inaczej niż ustawodawca pojmuje określenie „mały”. Dla Komisji mały SKOK to taki, który zarządza aktywami poniżej 100 mln zł. Takie kasy stanowią większość sektora w Polsce, jest ich bowiem 27 na 41 wszystkich działających, jak wynika z ostatniego sprawozdania KNF z września 2016 r. Jednocześnie te 27 kas posiada łącznie tylko 9 proc. aktywów wszystkich działających.
SKOKI zostaną z gwarancją BFG
Co się stanie, jeśli PiS nie zdąży i małe kasy pozostaną po 14 lutego bez nadzoru? Sytuacja będzie poważna. Według ostatniego raportu KNF sytuacja w tym sektorze jest bowiem nadal trudna. Fundusze własne kas na koniec września 2016 r. wynosiły 359,5 mln zł, a to oznacza, że tylko w ciągu trzech kwartałów skurczyły się aż o 206,7 mln zł, czyli o 36 proc.
Co więcej, KNF uważa, że wartość funduszy części z nich i tak jest przeszacowana. Jak bardzo jest źle pokazuje współczynnik wypłacalności, który dziś jest na poziomie 3,55 proc., a gdyby uwzględnić obniżenie wyceny funduszy - spadnie do 0,67 i to poniżej zera.
Dla porównania, średni współczynnik wypłacalności dla sektora bankowego jest na poziomie ok. 17 proc. To pokazuje, w jakich kłopotach mogą się znaleźć SKOK-i. I coraz częściej ten negatywny scenariusz się realizuje. W ubiegłym roku, i to tylko do końca trzeciego kwartału, 7 z 48 SKOK-ów zniknęło z rynku. Część została przejęta przez banki, działalność pozostałych została zawieszona przez KNF.
A pamiętajmy, że SKOK-i objęte są systemem gwarancji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Dzięki temu klienci w razie kłopotów odzyskają swoje depozyty do wartości 100 tys. euro, a więc ponad 400 tys. zł. W latach 2014-2016 w związku z siedmioma upadłościami SKOK-ów BFG wypłacił deponentom łącznie 3,66 mln zł.
Gwarancje zabezpieczają klientów SKOK, ale z drugiej strony na BFG składają się również klienci banków i to oni ostatecznie ponoszą koszty ewentualnych wypłat dla klientów upadających instytucji. Jeśli SKOK-i, które i tak są w złej kondycji finansowej, zostaną pozbawione jakiegokolwiek nadzoru, to może tylko pogorszyć sytuacje sektora, z którego korzysta 1,93 mln klientów.