Poniedziałkowe dane o inflacji w strefie euro powinny przyczynić się do umocnienia złotego - oceniają ekonomiści. Wzmacniają oczekiwanie rynku, na podjęcie działań przez EBC, a te mogą spowodować napływ euro na polski rynek.
W środę około godziny 17 euro kosztowało 4,30 zł, dolar osiągnął kolejny rekord ostatnich lat w wysokości 3,64 zł, a franka wyceniano na 3,58 zł.
Ekonomista z BZWBK Piotr Bielski powiedział, że zwłaszcza dane o deflacji w strefie euro pozwalają sądzić, iż złoty będzie się umacniał. _ - Dane o inflacji ze strefy euro były wyczekiwane ze względu na zbliżające się (22 stycznia - PAP) posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Deflacja w strefie euro zwiększa oczekiwanie, że EBC rozpocznie QE (tzw. luzowanie ilościowe, które miałoby oznaczać skup rządowych obligacji - PAP), co powinno mieć pozytywny wpływ na złotego _ - powiedział ekonomista.
Spodziewane działania EBC w praktyce sprowadzałyby się do dodruku pieniądza. Część zwiększonej płynności w strefie euro rozlałaby się po innych rynkach finansowych, które oferują wyższe stopy zwrotu, w tym do Polski. Nasze obligacje przynoszą bowiem dużo wyższe zyski niż np. obligacje niemieckie.
_ - Polska jest wciąż krajem o wyższych stopach procentowych w Europie. Na rynku obligacji ten efekt już widać. Rentowności polskich obligacji wyraźnie się obniżyły na początku tego roku, co było efektem napływu pieniędzy od inwestorów zagranicznych _ - powiedział Bielski. Dodał, że jeżeli EBC podejmie oczekiwane działania, to ten proces mógłby się zintensyfikować.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/125/m330365.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/prognoza-walutowa-na-2015-rok-co-dalej-z,73,0,1684297.html) *Euro, dolar i frank już niedługo będą tanieć * Zobacz, ile będą kosztować najważniejsze waluty w pierwszej połowie roku 2015 oraz jakie czynniki wywołają zmianę sytuacji.
Według Bielskiego na korzyść złotego działa też dobra kondycja polskiej gospodarki, odpornej w dużym stopniu na zawirowania zewnętrzne. Na tle innych krajów europejskich wzrost gospodarczy Polski wygląda bowiem całkiem nieźle. - _ Do tego może też dojść decyzja Rady Polityki Pieniężnej, która - moim zdaniem - na posiedzeniu w przyszłym tygodniu pozostawi stopy procentowe na niezmienionym poziomie _ - powiedział. Zaznaczył, że naszej walucie ciążyć będą ryzyka geopolityczne, czyli sytuacja związana z Ukrainą i informacje o możliwym wyjściu Grecji ze strefy euro.
Także główny ekonomista Deutsche Banku Arkadiusz Krześniak uważa, że dane o deflacji w strefie euro pozwalają oczekiwać wzmocnienia złotego. - _ Deflacja w strefie euro oznacza konieczność stosowania bardziej agresywnej polityki łagodzenia ilościowego przez EBC, co z kolei miałoby pozytywny wpływ na popyt na aktywa w Polsce. Z drugiej strony na podstawie danych o niskiej stopie bezrobocia w Niemczech można sądzić, że wzrośnie popyt z tego kraju na polski eksport _ - powiedział Krześniak. Ekonomista uważa, że poniedziałkowe dane powinny więc mieć stabilizujący wpływ na naszą walutę, a w perspektywie najbliższych miesięcy złoty powinien zyskiwać na wartości.
Na ryzyka dla złotego oraz na sprzyjające naszej walucie oczekiwane dalsze łagodzenie polityki pieniężnej w strefie euro wskazują w poniedziałkowym raporcie ekonomiści Raiffeisen Polbanku. - _ Sądzimy, że kurs co prawda ustabilizuje się poniżej obecnych poziomów, bliżej 4,20, jednak szereg czynników ryzyka nie pozwoli na trwały powrót pary EURPLN pod ten poziom. Jednocześnie nawet w momencie korekty ostatnich wzrostów, dominować będzie ryzyko wyższej ścieżki, w tym powrotów nad 4,30 _ - napisano w dokumencie. Ich zdaniem nie ma też co liczyć na szybki powrót złotego poniżej poziomu 3,50 wobec dolara.
Analityk z domu maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski zauważył, że podczas poniedziałkowej sesji złoty pozostawał stabilny i poruszał się w ślad za wahaniami eurodolara. Wspólna waluta traciła do amerykańskiej po raz kolejny z rzędu. Według niego brak istotnych danych z polskiej gospodarki i dobra sytuacja na światowych giełdach spowodowały, że para EURPLN nieznacznie osłabiła się, zmierzając ponownie w stronę 4,30 i najprawdopodobniej na tych poziomach będzie znajdować się przed posiedzeniem RPP w przyszłym tygodniu.
_ - Zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja złotego w stosunku do amerykańskiego dolara, gdzie widzimy kontynuację wzrostów, na poziomach nie widzianych od 2009 roku. Siła USD wynikała dziś z bardzo dobrych danych z amerykańskiej gospodarki, gdzie zmiana zatrudnienia według ADP wyniosła plus 241 tys., a bilans handlowy wykazał mniejszy od oczekiwań deficyt. W tej sytuacji jeżeli dobre dane z amerykańskiego rynku pracy, które poznamy w piątek doprowadzą do spadków EURUSD poniżej okolic 1,18, nie można wykluczyć nawet chwilowego podejścia USDPLN w okolice 3.70 _ - ocenił analityk.
W poniedziałek biuro statystyczne Unii Europejskiej Eurostat podało we wstępnym wyliczeniu, że inflacja w strefie euro spadła w grudniu do minus 0,2 proc. wobec 0,3 proc. inflacji w listopadzie. Analitycy spodziewali się w grudniu deflacji w wysokości 0,1 proc. Inflacja w strefie euro spadła poniżej zera po raz pierwszy od 2009 r.
Niemiecki urząd pracy poinformował natomiast, że stopa bezrobocia w Niemczech w grudniu, po uwzględnieniu czynników sezonowych, wyniosła 6,5 proc. wobec 6,6 proc. miesiąc wcześniej. To najniższa stopa bezrobocia w Niemczech od ponad dwóch dekad. Analitycy oczekiwali, że stopa bezrobocia w grudniu utrzyma się na poziomie z listopada.
Czytaj więcej w Money.pl