Śląsko-dąbrowska _ Solidarność _ zamierza przeprowadzić generalny strajk ostrzegawczy, chcąc w ten sposób zwrócić uwagę na sytuację w regionie. Związkowcy żądają m.in. systemu osłonowego dla pracowników i firm w dobie kryzysu oraz ograniczenia umów śmieciowych.
Uchwałę w tej sprawie przyjęło Walne Zebranie Delegatów Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ _ Solidarność _. Delegaci upoważnili zarząd regionu do rozpoczęcia procedury przygotowania do generalnego strajku ostrzegawczego w regionie.
To sygnał do rządu i władz województwa, że członkowie związku są zdeterminowani sięgnąć nawet po taką formę protestu - powiedział dziennikarzom szef śląsko-dąbrowskiej _ S _ Dominik Kolorz.
Jak mówił, uchwała jest podyktowana bardzo napiętą sytuacją społeczno-gospodarczą w regionie. Związkowcy obawiają się, że w najbliższych miesiącach na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim może dojść do masowych zwolnień w przedsiębiorstwach energochłonnych, przemyśle motoryzacyjnym, służbie zdrowia i oświacie.
_ - Ostatni strajk generalny na terenie Śląska i Zagłębia miał miejsce ponad 30 lat temu. Było to w maju 1981 r., oczywiście w zupełnie innych warunkach gospodarczych i politycznych. Decydując się na tak drastyczną formę protestu stwierdzamy, że związek musi przeciwdziałać tym negatywnym rozwiązaniom, szczególnie na rynku pracy, które się nam w tej chwili szykują _ - oświadczył Kolorz.
Związkowcy będą wysuwać pięć postulatów. Pierwszy dotyczy stworzenia osłonowego systemu dla pracowników przedsiębiorstw, dotkniętych skutkami kryzysu. Chodzi o rozwiązania, które pozwolą na utrzymanie miejsc pracy - na wzór tych, które stosowano w Niemczech - np. refinansowanie z budżetu państwa składek ubezpieczeniowych przedsiębiorcom, którzy mimo trudności nie zwalniają pracowników. _ W zamian za to pracownik, który był na tzw. postojowym, nie był zwalniany, ale utrzymywany w gotowości pracy i dostawał wynagrodzenie _ - powiedział Kolorz.
Drugi postulat to wprowadzenie systemu rekompensat dla przedsiębiorstw energochłonnych, które dotknie wprowadzenie od początku przyszłego roku unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego. _ Nie domagamy się tutaj niczego szczególnego, taki system rekompensat jest zapisany w prawie unijnym i pozwala na to, żeby pieniądze uzyskane z aukcji CO2 zasilały przedsiębiorstwa bezpośrednio zagrożone pakietem _ - powiedział szef śląsko-dąbrowskiej _ S _, w tym przypadku także odwołując się do rozwiązań niemieckich.
Trzecie żądanie to uchwalenie przez Sejm ustawy ograniczającej umowy śmieciowe. Związkowcy argumentują, że będzie to miało pozytywny wpływ na finanse publiczne, ale przede wszystkim znormalizuje rynek pracy.
Czwarta kwestia dotyczy służby zdrowia. Związkowcy żądają likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia i powrotu do systemu opieki zdrowotnej opartej o kasy chorych. Ostatni postulat dotyczy spraw emerytalnych. _ Solidarność _ domaga się, by dla pracowników pracujących w warunkach szczególnych i uciążliwych w dalszym ciągu obowiązywały przepisy dotyczące emerytur pomostowych. Kolorz przypomniał, że ten system powoli wygasa. Są nim objęci tylko ci, którzy pracują w warunkach szkodliwych i uciążliwych przed 1 stycznia 1999 r. Związkowcy chcą, by emerytury pomostowe obejmowały wszystkich pracujących w trudnych warunkach.
Kolorz mówił, że do strajku może realnie dojść w styczniu. Protest może potrwać od godziny do czterech. Decyzję w tej sprawie podejmie zarząd regionu. Pytany, czy decyzja o strajku jest ostateczna, Kolorz odpowiedział, że jest cień szansy, że do niego nie dojdzie.
_ - Natomiast, szczerze powiem, biorąc pod uwagę jakość dialogu społecznego w Polsce, wątpię w to, żeby do tego strajku nie doszło. Nie robimy strajku dla strajku. Nie jest to żadna zadyma polityczna, ale bardzo ważne postulaty pracownicze _ - podkreślił.
Do akcji strajkowej _ S _ chce przekonać inne centrale związkowe działające w regionie. Wkrótce ma dojść do spotkania z przedstawicielami innych związków.
Czytaj więcej w Money.pl