Prokuratura Rejonowa w Świdniku (Lubelskie) odmówiła śledztwa w sprawie domniemanego zniszczenia tamtejszej kolonii chronionego susła perełkowanego oraz nieuzasadnionego wycięcia 140 ha lasu pod budowę lotniska. Zawiadomienie złożył minister środowiska Jan Szyszko.
W wątku dotyczącym susłów odmowa wszczęcia śledztwa wynika z niepopełnienia czynu, natomiast co do wycięcia lasu - z braku znamion czynu zabronionego - poinformował w piątek wiceszef Prokuratury Rejonowej w Świdniku Jarosław Król.
- Z opinii uzyskanej z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wynika, że wahania w liczebności populacji susłów są efektem działania czynników naturalnych. Zmniejszenie liczby susłów nie zostało spowodowane działalnością człowieka. Wszystkie decyzje dotyczące wycięcia lasu, podjęte przez poszczególne organy, zostały wydane w ramach przepisów prawa, brak tu znamion czynu zabronionego - dodał Król.
Postanowienie jest nieprawomocne. Minister może złożyć zażalenie.
W czerwcu minister Szyszko zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które miało polegać na nieuzasadnionym wycięciu ok. 140 ha lasu i zniszczeniu obszaru Natura 2000 w Świdniku, z występującym tam gatunkiem objętym pełną ochroną - susłem perełkowanym.
Chodzi o działania związane z budową portu lotniczego w podlubelskim Świdniku, oddanego do użytku w grudniu 2012 r. Powstanie lotniska poprzedził długi spór z ekologami o jego lokalizację. W pierwotnych planach miało ono objąć teren dawnego lotniska trawiastego, zasiedlonego przez kolonię susła perełkowanego i wpisanego do Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000. Ostatecznie w 2007 r. wypracowana została nowa koncepcja - aby ochronić susły, zdecydowano, że pas startowy lotniska będzie poza ich siedliskiem. To z kolei spowodowało konieczność wycięcia ok. 140 ha lasu.
W zawiadomieniu minister wskazał, że populacja susła perełkowanego w Świdniku w 2004 r. liczyła ok. 12,6 tys. sztuk, natomiast zimą przełomu 2010/2011 nastąpiło "całkowite wyginięcie" kolonii, a w 2011 r. było tam 150 sztuk susłów "introdukowanych (...) z rezerwatu Popówka". Według ministerstwa straty są podwójne - wycięcie lasu oraz wyginięcie gatunku chronionego w UE.
Port Lotniczy Lublin został zobowiązany do opieki nad kolonią susła, na jego zlecenie dwa razy w roku, wiosną i jesienią, susły bada zespół naukowców. Rzecznik prasowy portu lotniczego Piotr Jankowski mówił w czerwcu, że naukowcy doliczyli się ostatnio około 100 susłów, a kolonię określają jako stabilną. Obecnie susły zamieszkują obszar sąsiadujący z nowym lotniskiem; jest on odgrodzony tak, aby susły nie przenosiły się na teren lotniska.
Jankowski podkreślił, że liczebność kolonii susła perełkowanego w Świdniku załamała się jeszcze przed właściwą budową i uruchomieniem lotniska. Przypomniał też, że została ona tu sztucznie utworzona.
Kolonia susłów perełkowanych na dawnym trawiastym lotnisku w Świdniku (istniejącym od 1938 r.) została założona w latach 70. To jeden z mieszkańców przywiózł je tu z Roztocza i wypuścił na teren lotniska, nieopodal ogródków działkowych. Susły zasiedliły 85 ha terenu. W 2004 r. - w szczytowej fazie rozwoju - kolonia liczyła 12,6 tys. osobników, i była największa w UE.
Znaczne zmniejszenie populacji - do ok. 6 tys. sztuk - zaobserwowano w 2007 r., potem liczba susłów drastycznie spadała - w 2009 r. było ich 175, a w 2011 r. pozostało tylko kilka osobników. Wówczas do Świdnika przewieziono 150 susłów z rezerwatu "Popówka" na Zamojszczyźnie. Koszty tych przenosin pokryła spółka Port Lotniczy Lublin, a całe przedsięwzięcie było przeprowadzone we współpracy z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, Instytutem Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk oraz Fundacją Ochrony Susła Perełkowanego.