- Spółka komunalna nie jest nastawiona na generowanie zysków. Dla niej ważniejszym celem jest dobro mieszkańców. Dlatego w naszej ocenie skomunalizowanie sieci pozwoli na bardziej efektywna walkę ze smogiem - mówi money.pl Iwo Augustyński z partii Razem.
Jak przekonuje, według szacunków we Wrocławiu na przyłączenie do sieci czeka 4,5 tys. kamienic. To te budynki - ciągle wyposażone w stare piece - są w stolicy Dolnego Śląska główną przyczyna powstawania smogu.
Z kolei na liście alertów o rekordowych przekroczeniach dopuszczalnego zatrucia powietrza to miast często ląduje w ścisłej krajowej czołówce. 23 stycznia jakość powietrza we Wrocławiu była najgorsza w Polsce i jedną z najgorszych w Europie. Gorzej było tylko w czeskiej Karvinie.
Sieć prywatna już od 17 lat
Pytanie tylko, na ile realna jest realizacja tej koncepcji powrotu do „macierzy” sieci ciepłowniczej?. Wrocław sprzedał ją spółce Fortum już w 2001 r. Komentarz w sprawie pomysłu partii Razem, który otrzymaliśmy ze strony miasta, nie pozostawia złudzeń co do tego, jak Wrocław ocenia współpracę z tą firmą.
- Firma Fortum jest wiodącym przedsiębiorstwem branży ciepłowniczej, zarządzającą siecią w sposób profesjonalny. Fortum rozbudowuje sieć ciepłowniczą w tempie i w sposób, które wynikają z jej ekspertyzy i doświadczenia, odpowiadając na potrzeby mieszkańców, właścicieli i zarządców nieruchomości - mówi money.pl Agnieszka, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju Urzędu Miejskiego Wrocławia.
Jak podkreśla, oprócz nowo budowanych osiedli, dla których Fortum przygotowuje odpowiednią infrastrukturę, systematycznie podłączane są do sieci wiekowe kamienice, które muszą zostać uprzednio poddane termomodernizacji, co wymaga nie tylko środków, ale i czasu.
A to, w jej ocenie rzutuje na tempo podłączania do sieci kolejnych kamienic. - W celu jeszcze sprawniejszego „uciepławniania” wrocławskich budynków, w listopadzie 2015 roku, zawarte zostało trójstronne porozumienie o współpracy pomiędzy Urzędem Miejskim Wrocławia, Fortum Power and Heat Polska Sp. z o.o. oraz zespołem Elektrociepłowni Wrocławskich KOGENERACJA S.A - mówi Cybulska- Małycha.
Perspektywa roku 2578
To jednak w ocenie wrocławskich Zielonych, którzy pomysł skomunalizowania sieci propagują ramie w ramie z Razem, ciągle za mało.
- Skoro już mowa o 2015 r. to właśnie wtedy we Wrocławiu przyłączono do sieci zaledwie 8 kamienic. To ślamazarne tempo ciągle się utrzymuje. Jak wyliczyliśmy bez przyspieszenia w tym zakresie, ostatni kopciuch we Wrocławiu przestanie dymić w 2578 r. – mówi money.pl Paweł Pomian z Zielonych.
Miasto zapowiada jednak, że już wkrótce wszystko będzie przebiegało znacznie szybciej, właśnie ze względu na smog. I jeszcze w tym roku do sieci zostanie podłączonych 20 budynków.
W całej sprawie jest jeszcze jedna ważna kwestia. Skąd Wrocław miałby wziąć pieniądze na odkupienie sieci. - Zapewne miasto mogłoby odkupić sieć na raty – proponuje Pomian. Augustyński przekonuje z kolei, że gmina mogłaby postarać się o dofinansowanie np. z Polskiego Funduszu Rozwoju.
Kraków nie sprzedał
Pytanie też czy politycy postulujący ten wykup wiedzą, o jakich pieniądzach mowa? - Nie mamy takich danych - odpowiada krótko Augustyński.
Jednak autorzy projektu przekonują, że to mogłaby być najskuteczniejsza metoda na walkę ze smogiem. Przykładem ma być tutaj Kraków, gdzie sieć ciepłownicza ciągle należy do miasta.
- W tym roku Kraków zainwestuje w rozwój sieci i przyłączenia 150 mln zł. Jako, że ciągle jest to spółka miejska, drugie tyle dostanie od państwa. Tymczasem spółka prywatna nie ma takich możliwości starania się o publiczne pieniądze. Co więcej jej się nie opłaca przyłączać starych kamienic, bo to niezwykle kosztowne - mówi Paweł Pomian.
Polityk Zielonych przekonuje, że najlepiej widać to na przykładzie budynków znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie elektrociepłowni. W tym rejonie Wrocławia przeważają właśnie stare kamienice. Zadziwiające jest to, że choć znajdują się przy tej samej ulicy co elektrociepłownia, nie są do niej podłączone.
To się wszystkim opłaci?
Z kolei jak przekonuje Iwo Augustyński z partii Razem, cała operacja odkupienia sieci od prywatnego właściciela może dla miasta okazać się nawet mniej kosztowna, niż inne programy walki ze smogiem.
- Jest program "Kawka", gdzie miasto dopłaca do wymiany starych pieców na gazowe (gmina dopłaca 70 proc. kosztów, maksymalnie do 12 tys. zł). To też jest przecież niezwykle kosztowne, a ponadto ciepło z sieci jest tańsze od gazu. Na tym naprawdę długofalowo wszyscy będą mogli oszczędzić - mówi Augustyński.
W całej sprawie o komentarz poprosiliśmy również firmę Fortum. Jednak do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Oczywiste jednak jest, że jak już pisaliśmy w money.pl problemu smogu nie da się rozwiązać w krótkim czasie.
Choć największy dostawca energii w Polsce, firma Tauron zapowiada, że dzięki działaniom spółki, zanieczyszczenie powietrza w Polsce będzie się zmniejszać. To co ciekawe, nie oznacza to jednak rezygnacji z węgla.