Nadchodzi zima. Te słowa w serialowej "Grze o Tron" oznaczają nieuchronne nadejście trudnych czasów. W Polsce również nie wróżą niczego dobrego. Smog powróci i nie będzie wiele lepiej niż przed rokiem. - Mieliśmy zaproszenia do ministerstwa. Rozmowy były, prace są kontynuowane, ale kompletnego zestawu rozporządzeń do walki ze smogiem, jak nie było, tak ciągle nie ma - mówi money.pl Bronisław Gilewski, kominiarz i organizator Pierwszej Konferencji Kominiarskiej.
Kominiarze z całego kraju nie mają zamiaru czekać na władze centralne i zielone światło z Warszawy. Dlatego od czwartku do soboty debatują w Rybniku nad smogiem, nowymi technologiami i wykorzystaniem mniej trujących paliw.
Spotkanie, które ma zjednoczyć wszystkich przedstawicieli tego zawodu i pozwolić wypracować jedno wspólne stanowisko w najważniejszej teraz sprawie smogu, odbywa się tuż przed kolejnym sezonem grzewczym.
Na razie jeszcze wszystkie stacje pomiarowe zielonym kolorem oznajmiają, że jakość powietrza w Polsce jest dobra, albo bardzo dobra. Jednak już za kilka tygodni pojawią się pierwsze komunikaty o smogu, który zatruwać będzie nas przez całą jesień i zimę.
Kopciuchy nie do kupienia, ale co z tymi działającymi?
Nie odczujemy tu żadnej znaczącej poprawy w porównaniu z rokiem poprzednim. Lokalnie w tej materii dzieje się dużo, jednak ciągle nie ma rozporządzenia, która zawierać będzie wykaz dopuszczonych do obrotu paliw. Pracuje nad nim Ministerstwo Energii.
Na szczęście jest już rozporządzenie Ministra Rozwoju i Finansów w sprawie wymagań dla kotłów na paliwo stałe. Od 1 października do sprzedaży nie są już dopuszczane kotły o niższej niż 5 kategorii emisji spalin (czyli tzw. kopciuchy). Nie oznacza to jednak zakazu ich używania.
Skoro nie ma też rozporządzenia o paliwach, to nie ma też wykazu, który pozwoliłby przynajmniej w nieznacznym stopniu poprawić sytuację. Oczywiście wszystkich kopciuchów w Polsce nie wymienimy w ciągu jednego dnia, roku czy nawet kilku lat. Jednak im później zaczniemy, tym dłużej truć nas będą toksyny.
To wszystko sprawia, że jak już pisaliśmy w money.pl,Polska jest jednym z ostatnich państw regionu, które nie mają jeszcze kompletu przepisów wymierzonych w smog. Sytuację próbują ratować samorządowcy, którzy wprowadzają w życie swoje lokalne uchwały antysmogowe. Pozwala na to ustawa przegłosowana jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu.
Od 1 września taka właśnie uchwała antysmogowa obowiązuje na Śląsku. Zakazuje się w niej używania paliwa niskiej jakości: mułu, floty, flotokoncentratów, węgla brunatnego i jego pochodnych. Zakazano też używania kotłów na paliwo stałe oraz kominków niespełniających 5 kategorii emisji spalin.
Brak przepisów wykonawczych
- Ciągle nie ma jednak przepisów wykonawczych do tej uchwały. Zakazano używania starych pieców i paliw, ale nie wiadomo, jak to będzie sprawdzane. Nie wskazano też służb, które mają to weryfikować - wyjaśnia Bronisław Gilewski, prezes sądu koleżeńskiego przy zarządzie Korporacji Mistrzów Kominiarskich Województwa Śląskiego.
W jego ocenie lokalnie do tej pory więcej udało się zrobić różnymi programami zachęcającymi i współfinansującymi wymianę starych pieców. Sama uchwała na razie jest tylko martwym przepisem.
- Samorządy ciągle nad tym pracują. Przepisy wykonawcze mają zostać wprowadzone w Małopolsce i na Śląsku, ale dopiero w przyszłym roku. Na szczeblu krajowym jest jeszcze gorzej. Ustawa antysmogowa miała obowiązywać od 1 stycznia. Mieliśmy zaproszenia do ministerstwa. Rozmowy były, prace są kontynuowane, ale kompletnego zestawu rozporządzeń do walki ze smogiem, jak nie było, tak ciągle nie ma - mówi Gilewski.
Kominiarze widzą dla siebie nawet miejsce w tych regulacjach. Zarówno w samorządowych przepisach, jak i centralnych regulacjach. Oczywiście jako przedsiębiorcy widzą w tym dla siebie szansę na dodatkowy dochód, ale jak przekonuje Gilewski, kominiarze mają też poczucie swoistej misji.
Kominiarze/kontrolerzy?
- Kominiarze to rzemieślnicy od wieków zajmujących się ekologią. Usuwanie sadzy i zanieczyszczeń z komina ogranicza emisję do atmosfery. Utrzymuje piec w pełnej sprawności, który bez naszej pracy przez niepełne spalanie, emituje większą ilość pyłów i trujących gazów do atmosfery - mówi Gilewski.
Dlatego też kominiarze w jego ocenie są grupą zawodową najlepiej przygotowaną do przeprowadzania analizy spalin z pieców i kotłów. - W Niemczech jest to obowiązkowe. Dlatego od początku konsultacji polecamy się uwadze legislatorów i sugerujemy, żeby to również wpisano do ustawy antysmogowej. Jesteśmy gotowi do współpracy w zakresie takich kontroli - mówi Gilewski.
Na razie jednak ustawy nie ma, uchwałom brakuje zębów, a kopciuchy znacząco dominują swoją liczbą nowocześniejsze piece. - Według oficjalnych danych tylko w województwie śląskim 400 tysięcy kotłów nadaje się do natychmiastowej wymiany. Tego nie obsłużą programy dofinansowania wymiany pieców. Już teraz ciągle liczba chętnych znacznie przekracza możliwości budżetowe tych programów - wyjaśnia Bronisław Gilewski.
W starym piecu też można czysto palić
Co zatem planują robić kominiarze, którzy zebrali się w Rybniku i debatują nad smogiem? Oprócz gotowości na współpracę przy tworzeniu ustawy antysmogowej zamierzają metodą drobnych kroków z dnia na dzień poprawiać jakość powietrza. Co ciekawe można to robić również przy używając starych pieców.
- Naszą rolą jest uświadamianie ludzi co do paliw, których używają i metod spalania. Wyjaśniamy naszym klientom, jak można palić w starym piecu, żeby nie kopcił. Polecamy palenie odgórne. Ta metoda innego ułożenia węgla czy drewna względem ognia daje zadziwiająco pozytywne efekty - mówi kominiarz.
Rozpalanie od góry rzeczywiście jest w ocenie specjalistów jednym z prostszych sposobów na dużo czystsze i efektywniejsze spalanie węgla oraz drewna w starych piecach i kotłach. Choć znającym się na rozpalaniu ognisk może wydawać się to dziwne, ale węgiel czy drewno zapalane od góry, a nie od dołu też się zapali.
Ogień i żar grzeją też to, co znajduje się bezpośrednio pod nim. - Dzięki prostemu przeniesieniu żaru na górę wszystko wolniej, ale dokładniej się spala. Dymu, szkodliwego pyłu i trujących substancji jest dużo mniej - dodaje organizator kominiarskiej konferencji. Oczywiście tej metody nie wprowadzi się na drodze ustawy. Kominiarzom pozostaje więc propagować ją do momentu, kiedy znikną ostatnie kopciuchy.