16 polskich miast w ciągu zaledwie 46 dni stycznia i lutego wykorzystało dopuszczalny limit ze smogiem na cały 2017 rok. Ale rząd nie wycofa z rynku trującego miału węglowego. Minister energii uważa, że "węgiel nie truje" - pisze "Gazeta Wyborcza".
Roczny limit ze smogiem pękł już w lutym. W Krakowie, Nowym Targu i Wodzisławiu Śląskim od stycznia do połowy lutego zanieczyszczenia przekraczały normy przez 41 dni. W praktyce mieszkańcy tych miast nie oddychali zatrutym powietrzem jedynie przez pięć dni, zwykle zaś wciągali do płuc zabójcze pyły i rakotwórczy benzo(a)piren w stężeniach szkodliwych dla zdrowia.
"Zgodnie z europejskimi przepisami dni ze smogiem może być w roku maksymalnie 35" - przypomina "Gazeta Wyborcza".
Proponowane przez Ministerstwo Energii normy jakości węgla nic nie poprawią, bo wciąż dopuszczają do użytku miał, muły i floty, które odpowiadają za 70 proc. unoszących się nad Polską zanieczyszczeń - twierdzą eksperci, których opinie przytacza "GW". Minister energii Krzysztof Tchórzewski nie widzi jednak potrzeby wycofania z rynku miału węglowego.
"Za beztroskę w sprawie smogu przyjdzie nam pewnie zapłacić, bo Komisja Europejska wytoczyła Polsce proces przed Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu. Zarzut: nie tylko nie spełniamy unijnych norm jakości powietrza, ale nie robimy nic, by je spełnić.
"Grozi nam 4 mld zł kary plus odsetki za każdy dzień zwłoki" - alarmuje "Gazeta Wyborcza".