Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów przyjął program działań rok temu. Należało go tylko wykonać. Jakie są efekty walki ze smogiem?
W programie rządowym znalazło się m.in. wprowadzenie norm jakości dla węgla czy wymogu stopniowego podłączania do sieci ciepłowniczej budynków zlokalizowanych na terenach miejskich i podmiejskich.
Istotnym elementem programu było również zapewnienie istotnie obniżonych stawek za pobór energii elektrycznej w okresach zmniejszonego na nią zapotrzebowania, w tym przez zmiany w przepisach prawa energetycznego oraz budowlanego. Miało ono na celu zachęcenie do instalacji pieców elektrycznych lub pomp ciepła na terenach, gdzie nie ma możliwości podłączenia do scentralizowanych systemów ciepłowniczych lub sieci gazowych.
W sumie potrzebnych działań wymieniono aż 17. Spróbujemy więc ocenić, jak rządowi poszło ich wcielanie w życie. Ponieważ materii jest sporo, podzieliliśmy nasz raport na kilka odcinków. W pierwszym zajmiemy się ostatnim punktem czyli narzędziem do elektrycznej walki ze smogiem czyli taryfą G12as (antysmogowa).
Została ona ogłoszona na przełomie roku, poprawiona w styczniu i w pełni wprowadzona od 1 lutego. Dobijamy więc raptem do końca drugiego miesiąca tej inicjatywy. Szczegóły ofert, ich wady i zalety strony opisywaliśmy już w styczniu.
Jak z grubsza pokazywaliśmy, jej opłacalność, a zwłaszcza wygoda są mocno dyskusyjne. Wspominaliśmy też o ograniczeniach G12as oraz o trudnościach w skalkulowaniu ile tak naprawdę kosztowałoby nas użycie tej taryfy. Teraz spróbowaliśmy dowiedzieć się, z jakim odzewem się spotkała.
Można było się domyślać, że efekty będą mocno ograniczone. Decyzji o sposobie ogrzewania domu czy mieszkania nie podejmuje się ot tak. A w tym przypadku decyzja skorzystania z taryfy G12as musi być poparta zakupem odpowiednich grzejników. Najlepiej, jeżeli są to grzejniki akumulacyjne, a to już całkiem solidna inwestycja i trudno oczekiwać, że potencjalni klienci mieli na poczekaniu odpowiednie pieniądze.
Dla przypomnienia, dla tych, którzy już ogrzewali się prądem, nowa taryfa nie stanowi żadnej zachęty, bo liczy się do niej tylko dodatkowe zużycie. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że potencjalni chętni naszykują się na kolejny sezon, zatem bardziej rzetelne dane być może uda się uzyskać za rok.
Próbowaliśmy się jednak dowiedzieć u sprzedawców, którzy wprowadzili nowe taryfy( kontrolowane przez państwo koncerny czyli PGE, Enea, Tauron i Energa), jakie były tegoroczne efekty.
Ile osób zmieniło taryfę i czy się to opłaca? O tym w dokończeniu artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl
oprac. Przemysław Ciszak
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl