Chmury dymu dotarły wczoraj z południowo-wschodnim wiatrem nad Lublin, a dziś nad Warszawę.
Zenon Sobejko z Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego tłumaczy, że z powodu zwiększenia pyłu w powietrzu odczuwamy łzawienie i nie najlepiej się czujemy i każde źródło dymu pogorszy tylko sytuację. Zenon Sobejko, powołując się na dzisiejsze badania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, zapewnił, że dym nie jest groźny dla zdrowia. "Nie stwierdzono podwyższonych poziomów stężeń na przykład dwutlenku siarki czy dwutlenku węgla. Zanotowano tylko wzrost pyłu w powietrzu" - powiedział.
Dodał, że zwiększenie pyłu w powietrzu niekoniecznie musiały spowodować jedynie pożary na Ukrainie. "Musimy mieć na uwadze to, że nastąpił powakacyjny szczyt komunikacyjny, który mógł także odegrać znaczącą rolę w zwiększeniu pyłu w powietrzu"- tłumaczył Zenon Sobejko.