Brytyjska firma domaga się 1,4 mld euro odszkodowania od Polski. Odstąpi od dochodzenia racji jeśli zostanie dopuszczona do prowadzonych przez KGHM poszukiwań soli potasowej pod Puckiem.
Spór o koncesję na poszukiwania złóż soli trwa już od trzech lat. W 2014 roku licencję uzyskał KGHM, ale brytyjska firma Darley Energy Poland, uważa, że ma do nich prawo w pierwszej kolejności – donosi "Rzeczpospolita".
Skarga skierowana do Ministerstwa Środowiska nie dała skutku. Pozew trafił do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Ten oddalił sprawę. Teraz, po odwołaniu się, firma czeka na decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Brytyjskie przedsiębiorstwo zdecydowało się dodatkowo jeszcze na wykorzystanie mechanizmu BIT – czyli pozwu kraju przed sąd arbitrażowy.
Jest to możliwe na mocy umów wielostronnych o wzajemnej ochronie inwestycji, które Polska podpisała z Wielką Brytania i Cyprem. Jak podaje "Rz", Darley Energy Poland domaga się prawie 6 mld złotych rekompensaty, czyli 1,4 mld euro.
Zdaniem DEP, KGHM był faworyzowany w trakcie przyznawania koncesji, a brytyjska firma jako jedyna wystąpiła o koncesję już w 2012 roku. Dopiero rok później wystąpiły o nią inne firmy, w tym KGHM.
– Myślę, że korzystnym dla wszystkich scenariuszem byłaby współpraca przy poszukiwaniach. Jesteśmy jednak zdeterminowani, by dochodzić swoich praw – mówi "Rzeczpospolitej" Kamlesh Parmar, udziałowiec Darley Energy Poland.
Czy KGHM byłby skłonny pójść na ugodę? "DEP to jedna z wielu firm obecnych dziś na rynku, z którą byłaby możliwa potencjalna współpraca przy realizacji projektu" – odpowiada "Rz" polski koncern.