17 października związkowcy z "Solidarności" rozpoczną o godz. 12 pikietę pod zarządem Tesco w Pradze. - Chcemy około 350 zł brutto więcej na pracownika i zwiększenia zatrudnienia - mówi Elżbieta Jakubowska z "Solidarności". - Węgrzy dostali podwyżki, to znaczy, że da się coś od Tesco wyegzekwować - dodaje Bogusław Wojtas, organizator wyjazdu. - Jesteśmy rozczarowani działaniami "Solidarności" - ripostuje Michał Sikora, rzecznik polskiego oddziału firmy.
Protest związkowców jest wyrazem sprzeciwu wobec warunków pracy i płacy w Tesco Polska. Koordynuje go jeleniogórska "Solidarność". - NSZZ "Solidarność" jest w sporze zbiorowym z koncernem - mówi money.pl Bogusław Wojtas, jeden z organizatorów wyjazdu. - Tesco miało wiele czasu i wiele szans, żeby się z nami dogadać, ale nie chcieli - dodaje.
Spór trwa od dawna
- Rozmowy z zarządem Tesco trwały od lutego do września - mówi nam Bogusław Wojtas. - Przez dwa miesiące w ogóle nie chcieli się z nami spotkać, wysłaliśmy ostrzejsze pismo, że powiadamiamy prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa - wtedy dopiero zaczęli - opowiada działacz.
- Od kwietnia do września trwały rokowania, trzy kolejne nieudane tury mediacji. Został spisany protokół niezgodności - mówi Wojtas.
Protestujący chcą podwyżek, a nie "kpin"
Reprezentujący polskich pracowników Tesco działacze domagają się dla nich podwyżek wynagrodzeń - 350 zł brutto na każdego zatrudnionego, a także specjalnych 10 proc. dodatków dla tych, którzy zarabiają mniej niż 3 tys. zł.
- Chcemy 350 zł, ale wiadomo, że ta kwota w trakcie negocjacji może ulec zmianie - mówi w rozmowie z money.pl Elżbieta Jakubowska, przewodnicząca NSZZ "Solidarność" Tesco. - Tesco do tej pory zaproponowało nam podwyżki 50 zł i premię, która może być albo może jej nie być - mówi Jakubowska. - To jakaś kpina - dodaje.
- Pod koniec czerwca poinformowaliśmy nasze koleżanki i kolegów o zmianach w planie wynagradzania na rok finansowy 2017/18. Miesięczna płaca pracowników na stanowiskach niekierowniczych w sklepach i centrach dystrybucji wzrosła o 50 zł, ponadto wprowadziliśmy nowy system miesięcznej premii sprzedażowej - mówi Michał Sikora, rzecznik Tesco Polska.
- Po tegorocznych podwyżkach, najniższe miesięczne wynagrodzenie dla osób z co najmniej sześciomiesięcznym stażem wynosi 2345 zł, bez uwzględnienia premii. Dodatkowo poinformowaliśmy już naszych pracowników o dalszych planach związanych ze wzrostem wynagrodzeń od marca 2018 r. - dodaje Sikora.
_ _
W Polsce ciężej niż na Wyspach
Według pracowników Tesco i związkowców Polacy pracują ciężej niż Anglicy. Wynika to z tego, że tę samą pracę w Warszawie wykonuje mniej osób niż np. w Londynie.
- Przykładowo na stoisku z serami zatrudnionych jest w Londynie aż sześć, siedem osób. W Polsce - tylko dwie - mówi Bogusław Wojtas. - Dodatkowo u nas obniża się zatrudnienie - dodaje Jakubowska. - Na przestrzeni ostatnich 2-3 lat ubyło około 6 tys. osób. To skandal, bo mamy przecież rynek pracownika - mówi działaczka.
- Taka praca jest nie do zniesienia - żali się anonimowy pracownik Tesco. - Zatrudnieni mówią nam "walczcie o nas, jeśli trzeba strajkujcie" - zdradza Wojtas.
- W czasie urlopów to jest masakra. Nie da się żyć - dodaje Jakubowska.
Zarząd Tesco chce uniknąć pikiety
12 października związkowcy odbyli telekonferencję z Mattem Simisterem, dyrektorem zarządzającym w Tesco Europa Środkowa.
- Liczyliśmy na to, że pan dyrektor złoży pracownikom Tesco Polska konkretną propozycję dotyczącą wzrostu wynagrodzeń w roku 2017 oraz zapowie zmiany w polityce kadrowej w firmie (...) Niestety Matt Simister poza obietnicami, wybiegającymi w przyszłość i zapowiedzią kolejnego spotkania, nie zaproponował NIC KONKRETNEGO" - czytamy na stronie solidarnosc-tesco.pl.
Tesco "Solidarność"
- Zarząd z Pragi powiedział, że spotka się z nami 20 października i złożą nam jakąś propozycję, ale pod warunkiem, że nie pojedziemy protestować - mówi Wojtas.
- W mojej ocenie to jest niewłaściwe postawienie sprawy - albo protestujecie, albo się spotkamy. My chcemy konkretów, a nie jakiegoś niejasnego spotkania - mówi Jakubowska.
Węgrzy wywalczyli podwyżki
W pikiecie mają wziąć udział również węgierscy związkowcy, czyli związek KDFSZ. Będą wspierali Polaków w ich walce o równe płace i warunki pracy.
- Węgrom udało się uzyskać w przeliczeniu na złotówki około 250 zł podwyżki - mówi Jakubowska. - To znaczy, że da się coś wyegzekwować - dodaje Wojtas.
Co na to Tesco Polska?
- Nasza współpraca ze związkami zawodowymi od lat oparta jest na otwartości. Wierzymy, iż wewnętrzna dyskusja na temat spraw ważnych dla naszych koleżanek i kolegów jest najefektywniejszą formą dialogu, dlatego też jesteśmy rozczarowani działaniami Solidarności - informuje nas rzecznik Tesco Polska Michał Sikora.