O decyzji wytwórni muzycznej poinformował CNN. Czytamy w nim, że jest ona motywowana wyraźnym wzrostem rynku, który trwa nieprzerwanie już od 7 lat. Sony wstrzymało produkcję w 1989 roku.
Tylko w ubiegłym roku sprzedano 40 mln nowych płyt, a przychody firm produkujących winyle wyniosły ok. 900 mln dol. A wraz z płytami rośnie też rynek odtwarzaczy i innych akcesoriów.
Zainteresowanie tradycyjnymi nośnikami muzycznymi pochodzi nie tylko od starszych fanów, którzy chcą przypomnieć sobie o młodości, ale również od młodzieży, która z winylami nigdy nie miała do czynienia.
Według danych firmy Deloitte, płyty winylowe mogą w tym roku stanowić nawet 18 proc. sprzedaży "fizycznych" nośników muzyki (nie licząc serwisów muzycznych takich jak Spotify czy iTunes).
Produkcja ma się rozpocząć najpóźniej do marca przyszłego roku, a odpowiedzialna będzie za to fabryka w Tokio. Nie wiadomo jednak, które typy muzyki znajdą się na płytach winylowych. A Sony odpowiada m. in. za dystrybucję twórczości takich gwiazd muzyki jak Daft Punk, Adele czy Beyonce, których albumy sprzedają się w dziesiątkach milionów na całym świecie.
Sony ma jednak jeden problem - brak kadry, która potrafiłaby poradzić sobie z płytami winylowymi. Firma w trybie awaryjnym ściąga więc swoich pracowników sprzed lat, którzy w roli doradców mają pomagać młodym pracowników zdobyć doświadczenie.