"Rokroczne obniżanie deficytu, żeby spełnić w 2007 roku kryteria z Maastricht, jest realne. Jest to jednak niesłychanie trudne zadanie, jeżeli utrzyma się założenia budżetowe na przyszły rok i tę skalę deficytu" - powiedział w środę PAP Dariusz Rosati.
We wtorek na konferencji prasowej wicepremier Jerzy Hausner zapowiedział, że rząd chce obniżyć deficyt budżetu do 38,8 mld zł w 2005 roku, zmniejszając go następnie o 5-7 mld zł rocznie, żeby Polska spełniła w 2007 roku kryteria z Maastricht.
W środę wicepremier Hausner poinformował, że resort finansów planuje w średniookresowej strategii finansowej spadek deficytu budżetowego w 2006 roku do poziomu nieprzekraczającego 33 mld zł, a w 2007 roku do maksymalnie 28 mld zł.
Na 2004 rok rząd zaplanował deficyt w wysokości 45,5 mld zł, w porównaniu z 38,7 mld w roku 2003.
"Plany rządu byłyby bardziej realne, gdyby rząd nie powiększał deficytu w 2004 roku" - dodał Rosati.
Zdaniem Rosatiego wprowadzenie w Polsce euro w roku 2008 jest możliwe i celowe. Jednak w przypadku obecnie planowanego budżetu jest to trudniejsze niż z budżetem, który dawałby jakieś gwarancje systematycznego obniżania deficytu.
"W tej chwili mamy tylko wielki budżet na przyszły rok i bardzo mgliste obietnice dotyczące cięcia po stronie wydatków, a jest to kluczowa sprawa" - powiedział Rosati.
Dodał, że dopóki rząd nie pokaże, jakie wydatki chce obniżać i dopóki rynki nie przyjmą tego w sposób wiarygodny do wiadomości, to może się okazać, że rynki będą traktować Polskę jako kraj wysokiego ryzyka.
Jego zdaniem może to spowodować w najbliższych latach trudności z utrzymaniem tempa zmniejszania deficytu, inflacji oraz wahania kursu walutowego.