Senat rozpatrzy we wtorek nowelizację ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Wszystko wskazuje na to, że mimo zmian w prawie prezesi spółdzielczego betonu mogą spać spokojnie, bowiem nikt nie podważy skostniałego systemu.
Spółdzielcy znów pozostawieni sami sobie. Nowelizowana ustawa miała m.in. ukrócić możliwość manipulowania głosami podczas walnych zgromadzeń i dać faktyczną możliwość decydowania o sprawach spółdzielni jej członkom, czyli osobom posiadającym prawo do lokalu.
Tymczasem ustawodawcy w przepisach pozostawili lukę. Pozwala ona na to, aby prezesi spółdzielni mogli przeforsowywać swoje decyzje nawet wbrew opinii mieszkańców – alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna". W jaki sposób?
Chodzi o kontrowersyjny zapis w nowelizowanej ustawie: "Członkiem spółdzielni może być osoba fizyczna, choćby nie miała zdolności do czynności prawnych lub miała ograniczoną zdolność do czynności prawnych, której przysługuje spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu mieszkalnego, spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, prawo odrębnej własności lokalu, roszczenie o ustanowienie odrębnej własności lokalu, zwane dalej ekspektatywą, lub która ubiega się o ustanowienie spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu mieszkalnego lub odrębnej własności lokalu, albo będąca założycielem spółdzielni".
Oznacza on, że członkiem spółdzielni może zostać osoba, która dopiero ubiega się o prawo do lokalu. Jak pisze "DGP", to wystarczy, by "ludzie prezesa" złożyli do spółdzielni odpowiednie wnioski o przyznanie im lokalu i mieli wpływ na omawiane sprawy. Daje też możliwość, żeby dodatkowymi głosami prezes mógł wpłynąć na wyniki głosowań w walnych zgromadzeniach.
Nowelizacja miała być realizacją wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który wskazywał, kto właściwie może być członkiem spółdzielni mieszkaniowej. Według orzeczenia, osoby, które "nie mają interesu polegającego na zaspokajaniu ich potrzeb mieszkaniowych lub polegających na dostarczaniu lokali o innym przeznaczeniu przez daną spółdzielnię mieszkaniową, a więc którym nie przysługuje spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu, spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, prawo odrębnej własności lokalu lub ekspektatywa odrębnej własności lokalu – nie mogą być jej członkami".
W uproszczeniu chodziło o to, aby osoby nieposiadające prawa do mieszkania (czy też innego lokalu w spółdzielni) nie mogły być jej członkami, a co za tym idzie - nie mogły decydować o sprawach z nią związanych.
Mimo wielu uwag ze strony stowarzyszeń spółdzielczych ani rząd, ani Sejm nie wzięli pod uwagę głosu ludzi – pisze"DGP". Senacka komisja zasugerowała z kolei przyjęcie uchwalonego przez izbę niższą aktu bez żadnych poprawek.
Przeczytaj także nasz materiał o planach likwidacji spółdzielni mieszkaniowych.