Rząd PiS pracuje nad przepisami przywracającymi ważną rolę spółdzielni mieszkaniowych. Członek spółdzielni mógłby zostać lokatorem, pokrywszy wcześniej tylko koszty budowy mieszkania. Po co takie rozwiązania, skoro już wkrótce powstaną pierwsze budowane przez państwo mieszkania na wynajem? Dlaczego rządzący chcą stawiać bloki z wielkiej płyty oraz ile dopłacą nam do oszczędności mieszkaniowych? O tym wszystkim rozmawiamy z wiceministrem infrastruktury Kazimierzem Smolińskim.
- Polacy są tak mocno zadłużeni, że właściwie poza spłatą kredytu mieszkaniowego nie są w stanie odkładać żadnych środków. Nie inwestują na giełdzie, nie kupują wartościowych dóbr. Na całym świecie inwestowanie w mieszkanie nie oznacza, że nie stać mnie już na nic innego – mówi gość programu „To się liczy”, wiceminister infrastruktury Kazimierz Smoliński. - Chcemy sprawić, by Polacy nie musieli zaciągać kredytów. Niech zapożyczają się ci zamożni, dla których nie jest to duże obciążenie - dodaje.
Rząd pracuje nad programem, który zakłada nie tylko budowę tanich mieszkań na wynajem, ale także reaktywację spółdzielni mieszkaniowych i rządowe dopłaty do oszczędności przeznaczonych na cele mieszkaniowe.
Wiceminister liczy, że pierwszy blok z tanimi mieszkaniami na wynajem powstanie już w przyszłym roku. Nie ujawnia lokalizacji, ale już dziś wiadomo, że mieszkania powstaną najpierw na gruntach należących do samorządów.
Kazimierz Smoliński przyznaje, że rząd nie ma jeszcze działek, które nadają się do zabudowy. Zachętą dla władz lokalnych ma być ich udział w decydowaniu o tym, kto w pierwszej kolejności zamieszka w nowych budynkach.
Rząd podtrzymuje deklaracje o koszcie budowy nowych mieszkań na poziomie około 2,5 tys. zł za metr kwadratowy. Wielu ekspertów ocenia jednak, że tak tanio budować się po prostu nie da. Wiceminister w rozmowie z money.pl przekonuje, że jest to jak najbardziej możliwe.
Trzeba tylko zastosować technologię budowy bloków z... wielkiej płyty. - Nie będzie to jednak technologia, którą znamy z lat 70., czy 80. - zaznacza Kazimierz Smoliński. - Gdybyście państwo w Szwecji czy Niemczech zobaczyli taki dom, to nie poznalibyście, że jest wykonany z tego materiału. - Często są one i wiele lepsze niż tradycyjne. A buduje się je szybciej i taniej - zapewnia.
Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy w programie „To się liczy”.