Beata Szydło będzie pierwszym premierem w Polsce, który może dostać władzę nad wszystkimi państwowymi spółkami. Projekt ustawy złożył Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów i zaufany człowiek premier Szydło.
Projekt został opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji. Nowe przepisy mają zwiększyć uprawnienia Beaty Szydło dotyczące nadzoru nad spółkami Skarbu Państwa. Przygotowany przez Henryka Kowalczyka projekt ustawy zakłada m.in. wzmocnienia i doprecyzowania zadań premier oraz przyznanie prawa nadzoru nad wszystkimi spółkami Skarbu Państwa.
Ministerstwa od początku 2017 r. nadzorują 432 takie firmy. Są one podzielone między kilka ministerstw – najwięcej, bo aż 240 podlega Ministerstwu Rozwoju, kierowane przez Mateusza Morawieckiego. I to ono straci najwięcej wpływów, jeśli projekt stanie się obowiązującym prawem.
Walka o wpływy w państwowych spółkach niejednokrotnie stawała się powodem do publicznych utarczek między ministrami, co krytykował sam Jarosław Kaczyński. To także chęć kontroli nad pieniędzmi spółek powodowała patologie, takie jak walka o PZU, gdzie swoich ludzi chciał wprowadzić Zbigniew Ziobro i Mateusz Morawiecki. Po kilku miesiącach "bezkrólewia" w spór z przytupem wkroczyła Beata Szydło i fotel prezesa objął Paweł Surówka – człowiek ministra sprawiedliwości.
W ten sposób osłabiła pozycję wicepremiera, którego nazwisko pojawia się często w kontekście ewentualnego następcy szefowej rządu. Kolejnym przykładem była walka o stanowisko prezesa PKO BP. Falę dymisji prezesów przetrwał Zbigniew Jagiełło, który rządzi bankiem od 2009 r. Stanowisko udało mu się utrzymać wbrew opinii większości w partii rządzącej, gdyż poparł go wicepremier Mateusz Morawiecki.
O projekt pytaliśmy Henryka Kowalczyka. Odmówił udzielenia komentarza do czasu, gdy dokument stanie na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów. Czekamy także na odpowiedź m.in. z Ministerstwa Rozwoju, które straci część kompetencji.