Pracownicy polskich fabryk IKEA pikietują, bo żądają wyższych wynagrodzeń. Firma odpowiada, że podwyżki już były, a wszyscy zatrudnieni mają bardzo szeroki wachlarz dodatków. Od darmowych obiadów po lekcje angielskiego. I dlatego większych pieniędzy teraz nie zaoferuje.
O co chodzi? W ostatnią niedzielę na niewielkim rynku w Zbąszyniu zebrali się pracownicy fabryk IKEA. Przyszło kilkaset osób - głównie pracowników zakładu w Zbąszynku, Zbąszyniu i Babimoście. To miejscowości na granicy województwa lubuskiego i wielkopolskiego.
W tamtejszym kompleksie kilku zakładów IKEA produkuje meble. Najbardziej znany stolik kawowy od szwedzkiej sieci pochodzi z zakładów w Zbąszynku. W sumie firma zatrudnia tam 3,5 tys. osób. I od kilku miesięcy negocjuje podwyżki.
Do porozumienia nie doszło, więc związki zawodowe i pracownicy wyszli na ulice. Przynieśli nawet transparent, że "za miskę ryżu nie chcą pracować". I choć przedstawiciele związków przyznawali w rozmowie z money.pl, że hasło to lekka przesada, to nie zamierzają się poddać. Będą negocjować wyższe stawki, bo tego oczekują pracownicy. "Solidarność" w IKEA zapowiada nawet spór zbiorowy. Nie wyklucza też wyjazdu pod międzynarodową siedzibę firmy.
O sprawie pisaliśmy w materiale pt. "Pracownicy fabryk IKEA wyszlo na ulice".
Trudna droga do porozumienia
Wygląda jednak na to, że o porozumienie nie będzie łatwo. Spółka Ikea Industry, która w szwedzkiej grupie odpowiada za tworzenie mebli, sugeruje, że przegląd wynagrodzeń się już skończył. I większych podwyżek już nie będzie.
- Co roku prowadzimy rewizję wynagrodzeń, w ramach standardowego procesu. Decyzje o wysokości podwyżek podejmujemy w oparciu o aktualne dane rynkowe i otwarty dialog z przedstawicielami lokalnych związków zawodowych. Niestety w tym roku nie udało nam się osiągnąć porozumienia ze związkami zawodowymi w Zbąszynku - przyznaje money.pl Wojciech Waligóra, dyrektor generalny Ikea Industry w Zbąszynku.
Waligóra podkreśla, że firma zaoferowała podwyżkę na poziomie 6 proc. - Poziom wynagrodzeń w zakładzie jest wyższy o 10 proc. od średniej rynkowej w regionie. Od stycznia 2018 zatrudniliśmy w Zbąszynku ponad 130 nowych pracowników, którzy wybrali właśnie nas jako swojego pracodawcę - dodaje.
I zaznacza, że w firmie pracownicy dostają bardzo szeroki wachlarz dodatkowych benefitów. Na liście jest prywatna opieka medyczna, bezpłatne obiady w stołówce, plan emerytalny i zniżka pracownicza na zakupy w sklepach IKEA. A do tego dochodzą lekcje języka angielskiego. - W naszym przekonaniu tegoroczna podwyżka na poziomie 6 proc. wraz z wachlarzem dodatkowych benefitów stanowi dobrą ofertę - zaznacza dyrektor fabryki.
- Niezmiennie jesteśmy otwarci na dialog i liczymy na dalszą współpracę ze związkami zawodowymi - zaznacza.
Zarobki tajemnicą, ale są sporo poniżej średniej krajowej
Co istotne, ani IKEA, ani działające w niej związki zawodowe nie informują, jakie stawki mogą dostać pracownicy fabryk. IKEA nie odpowiedziała na to pytanie, związkowcy z kolei przestrzegają klauzuli poufności.
To nie są wygórowane oczekiwania. To godne podwyżki, które uwzględniają wzrost kosztów życia. Nawet po podwyżce będzie się tu zarabiać mniej niż wynosi średnia krajowa - tłumaczył money.pl Piotr Brambor, przewodniczący Związku Zawodowego Budowlani w Ikea Industry.