Giełda na informacje zareagowała wyprzedażą akcji. Tuż po otwarciu notowań kurs pikował już o blisko 4 proc. Później ustabilizował się na poziomie -3 proc.
Zysk operacyjny spółki za rok finansowy 2015/2016 (skończył się 27 lutego br.) wyniósł 944 mln funtów, z czego najwięcej, bo nieco ponad 500 mln funtów, przypadło na rynek brytyjski i irlandzki. W sumie to o ok. 10 mln funtów więcej niż wynosił rynkowy konsensus.
Warto jednak zwrócić uwagę na zysk spółki przed opodatkowaniem - czyli już po odliczeniu wszelkich kredytów, odsetek itp. Ten wyniósł już tylko 162 mln funtów. Firma podatku zapłaciła 33 mln funtów. Zysk Tesco jest więc wręcz symboliczny. Gigant handlowy zarobił mniej niż Jeronimo Martins, czyli właściciel Biedronki. Kilkukrotnie mniejsza firma za zeszły rok pochwaliła się wynikiem netto na poziomie 260 mln funtów.
Tesco chwali się jednak zmianą trendu - udało się jej sprzedać nieco więcej niż rok temu. Dokładnie sprzedaż wzrosła o 0,1 proc. To jednak zasługa stawiania nowych sklepów. Nadal niekorzystnie wygląda najważniejszy wskaźnik dla handlu, czyli tzw. sprzedaż porównywalna (LfL). Pokazuje ona, czy sklepy istniejące już co najmniej rok, sprzedają więcej czy mniej. Dla całej grupy LfL był równy zero.
Tesco w Polsce nadal rośnie
- Sprzedaż w regionie Europy Środkowej, do którego zalicza się m.in. Polska, wzrosła o 3,5 proc., do czego przyczyniła się przede wszystkim inwestycja w pozycję cenową i ofertę świeżej żywności - głosi komunikat prasowy sieci.
Sprzedaż samego Tesco Polska w roku finansowym 2015/16 wyniosła 11,2 mld zł (bez VAT). Sieć ma w naszym kraju 440 sklepów, co oznacza, że w rok zamknięto dziewięć placówek.
W raporcie przypomniano, że w regionie Europy Środkowej zmienił się sposób zarządzania. Polską, Węgrami, Słowacją i Czechami kieruje jeden zespół menadżerów.
- Jesteśmy w trakcie procesu wypracowywania modelu, który pozwoli na synergię w działach operacyjnym i zakupowym. Pomoże to nam rozszerzyć ofertę dla klientów - czytamy w raporcie.