Prokuratura w Lublinie bada, czy w stadninie doszło do niegospodarności. Chodzi o okres między marcem 2013 a lutym 2016 r. Prezesem stadniny był wtedy Marek Trela. Prokuratura zaczęła śledztwo krótko po jego odwołaniu.
Samo odwołanie Treli - a razem z nim prezesa stadniny w Michałowie Jerzego Białoboka i inspektora w ANR Anny Stojanowskiej - wywołało medialną burzę. Atmosferę podgrzał jeszcze minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel mówiąc, że ludzi związanych z hodowlą koni zwolnił "za złodziejstwo, nie za niefachowość". Sugerował też, że prezesi "zorganizowali sobie lekkie życie".
Cała trójka zapowiedziała walkę w sądzie. Ponadto poszli do sądu pracy, gdzie odnieśli już pierwsze zwycięstwa. W międzyczasie odbyła się kolejna aukcja koni arabskich, która okazała się spektakularną klapą. Sprzedano tylko 6 koni z krajowej hodowli. Kwota 410 tys. euro to najgorszy wynik w tym stuleciu. Premier Szydło wezwała Jurgiela na dywanik, a troje zwolnionych organizuje swoje pokazy pod nazwą Krakowska Aukcja Koni Arabskich.Zaplanowane są na początek września, o czym informowaliśmy szerzej w money.pl.
Ale to nie oznacza końca problemów zwolnionych prezesów. Jak informuje TOK FM, prokuratura przedłużyła postępowanie, choć jeszcze w czerwcu prokurator Waldemar Moncarzewski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie informował, że przedłużone nie będzie. Śledczy dostrzegli konieczność zbadania "nowych okoliczności".
- Na wniosek prokuratora prowadzącego śledztwo prokurator krajowy przedłużył okres tego postępowania do lutego 2018 roku - mówi cytowany przez TOK FM Moncarzewski.
Wyniki tegorocznej aukcji Pride of Poland były najgorsze od czasu, gdy jest ona prowadzona w euro, czyli od 2003 roku. Organizację imprezy krytykowali nie tylko byli ministrowie jak Janusz Piechociński czy Marek Sawicki, ale również poprzedni prezes stadniny w Janowie Podlaskim. "To nie porażka, nie pogrom, a wielki skandal" - napisał w liście otwartym Marek Trela.