Nadzór nad małymi spółdzielczymi kasami powinien być poluzowany - uważa marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Zdaniem gościa radiowej Jedynki, nieprawidłowości w działaniach SKOK-ów dotyczyły dużych kas, małe zaś działają bez zarzutu.
Senat podczas środowego posiedzenia zajmie się nowelizacją ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Nowe przepisy łagodzą nadzór komisji Nadzoru Finansowego nad tak zwanymi małymi kasami.
Marszałek Senatu podkreślił, że pełnią one istotną rolę w życiu lokalnych społeczności i cieszą się dużym zaufaniem.
Nowelizacja zakłada, że nadzór nad małymi kasami będzie sprawowany za pośrednictwem Kasy Krajowej SKOK. Przyjęta przez Sejm 26 stycznia ustawa realizuje orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 31 lipca 2015 roku. Trybunał uznał wówczas, że nadzór KNF-u nad SKOK-ami nie może być taki sam dla kas dużych i małych.
Jeśli nowa ustawa - naprawiająca wytknięte przez TK wady prawne - nie wejdzie w życie do 14 lutego, małe kasy zupełnie wypadną spod kontroli KNF-u.
Zgodnie z propozycjami PiS, za małą kasę będzie można uznać taką, której suma aktywów na koniec roku obrotowego nie przekracza 20 mln zł, a średnioroczna liczba członków kasy w ostatnim roku obrotowym nie przekraczała 10 tys. osób. Według danych KNF tylko dziewięć kas spełnia oba warunki.
Co ciekawe, KNF nieco inaczej niż ustawodawca pojmuje określenie "mały". Dla Komisji mały SKOK to taki, który zarządza aktywami poniżej 100 mln zł. Takie kasy stanowią większość sektora w Polsce, jest ich bowiem 27 na 41 wszystkich działających. Jednocześnie te 27 kas posiada łącznie tylko 9 proc. aktywów wszystkich działających (więcej o tym tutaj)
.