Pani Zdzisława przekazała mieszkanie swojej siostrze. Dwa lata później zmarła. Teraz SKOK, w którym kobieta zaciągnęła przed śmiercią kredyt, uznaje darowiznę za "działanie na szkodę wierzyciela" i domaga się pieniędzy.
Pani Zdzisława zaciągnęła kredyt w 2011 roku. Raty spłacała regularnie.
- Nie było żadnych opóźnień ani zaległości - mówi pani Danuta, siostra zmarłej, od której SKOK domaga się zaległej pożyczki. - Wiem, bo kiedy leżała w szpitalu, tuż przed śmiercią, to ja robiłam za nią wszystkie opłaty. Została jej jedna, ostatnia rata, której nie zdążyła przelać.
W 2013 roku pani Zdzisława odkupiła od miasta swoje mieszkanie, które rok później przekazała siostrze.
- Siostra nie bardzo umiała sobie poradzić z różnymi urzędowymi sprawami. Była taką trochę sierotą po PRL-u - opowiada pani Danuta. - Wiele rzeczy robiłam za nią, ciągle musiała mi pisać jakieś upoważnienia. Mieszkanie przepisała na mnie głównie po to, żeby nam było łatwiej.
Pani Zdzisława zmarła w 2016 roku. Jej siostra zrzekła się spadku. Ostatnia rata pożyczki pozostała niezapłacona. Po dwóch latach jej siostra otrzymała wezwanie do zapłaty zaległości, razem z odsetkami. Na dzień 10.08.2018 łączna kwota to 5604 złote i 21 groszy.
- Jestem emerytką od 30 lat, to jest dla mnie bardzo duża kwota - mówi pani Danuta. - Zresztą, dlaczego miałabym to robić? Siostra regularnie płaciła, kredyt był ubezpieczony.
Zdaniem SKOK, przekazanie darowizny na dwa lata przed śmiercią, było działaniem na szkodę wierzyciela, bo mieszkanie nie weszło w skład spadku.
- Okoliczność śmierci dłużnika nie wpływa na możliwość dochodzenia roszczeń i uznania za bezskuteczną względem Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa im. F. Stefczyka z siedzibą w Gdyni zawartej pomiędzy Panią a zmarłą umowy darowizny - piszą prawnicy reprezentujący SKOK w piśmie skierowanym do pani Danuty i domagają się NATYCHMIASTOWEJ DOBROWOLNEJ ZAPŁATY (wielkimi literami).
Prawnicy mają jednak na ten temat nieco inne zdanie.
- Gdyby dłużnik przekazał komuś darowiznę i świadomie w ten sposób spowodował albo pogłębił swoją niewypłacalność, aby utrudnić lub uniemożliwić bankowi dochodzenie jego wierzytelności to tak, bank mógłby się od obdarowanego domagać pieniędzy - komentuje radczyni prawna Agata Bzdyń. - W tym przypadku takiej okoliczności nie ma, bo zmarła spłacała pożyczkę do momentu śmierci.
Rodzina zmarłej odrzuciła spadek, a co za tym idzie nie można jej obciążyć zaległą ratą.
- Moim zdaniem, to jest taka próba zastraszenia - komentuje Agata Bzdyń. - To jest starsza pani, ktoś może pomyśleć, że nie stać ją na prawnika i dla świętego spokoju zapłaci. Wątpię, żeby faktycznie doszło do sprawy sądowej. Ja bym to SKOK-owi odradzała.
Poprosiliśmy o komentarz zarówno SKOK jak i kancelarię prawną, która go reprezentuje. Zapytaliśmy m.in. o to, z jakim wyprzedzeniem dłużnik powinien zaplanować swoją śmierć, żeby nie "działać na szkodę wierzyciela", przekazując komuś darowiznę.
Kancelaria odpowiedziała: "Informuję, że właściwą do udzielenia odpowiedzi jest Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa im. F. Stefczyka jako wierzyciel w sprawie".
Na odpowiedź SKOK czekamy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl