Według agencji S&P Global Ratings, w związku z planowanym przez rząd powrotem do niższego wieku emerytalnego oraz starzeniem się społeczeństwa, polskie finanse publiczne czeka zapaść. Bez odpowiednich reform fiskalnych strukturalny dług naszego kraju może wzrosnąć do poziomu 140 procent PKB w 2050 roku.
Agencja szacuje, że do 2050 roku liczba ludność Polski spadnie o 10 procent. Oznacza to, że będzie nas mniej o prawie 4 mln. Systematycznie rosnąć będzie liczba osób starszych, których w połowie wieku będzie o 15 punktów procentowych więcej, a ich ogólna liczba sięgnie 30 procent ogółu społeczeństwa.
O 14 punktów procentowych spadnie liczba osób w wieku produkcyjnym z 71 procent obecnie do 57 procent w 2050 roku, co spowoduje prawie podwojenie wskaźnika obciążenia demograficznego.
Wydatki związane z systemem emerytalnym wzrosną w tym czasie z 16,4 procent PKB w 2015 roku do 17,3 procent w 2050 roku, zakładając brak zmian w systemie emerytalnym i polityce rządu. Jak widać poprawa kondycji polskiej gospodarki tylko częściowo zrekompensuje wysokie wydatki związane z emeryturami.
Dodatkowym zagrożeniem jest reforma emerytalna planowana przez obecny rząd. PiS chce powrotu do poprzedniego wieku emerytalnego, czyli 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Obecnie wynosi on 67 lat dla kobiet i mężczyzn. W praktyce jest on jednak niższy, gdyż w przypadku mężczyzn zostanie osiągnięty w 2020 roku, a w przypadku kobiet w 2040 roku.
Negatywne efekty reformy nie będą widoczne od razu. Starzenie się społeczeństwa sprawi, że wydatki na utrzymanie osób starszych będą rosły. S&P Global Ratings w raporcie szacuje, że jeżeli wiek emerytalny zostanie obniżony bez przeprowadzenia reform strukturalnych i fiskalnych w kraju, to polski dług potroi się do 2050 roku, sięgając 140 procent PKB.
Sytuację emerytów nie poprawi również rozpoczęty przez poprzedni rząd demontaż drugiego filara emerytalnego, w którym środki gromadzone są w Otwartych Funduszach Emerytalnych.